Dom czy mieszkanie?
- krzysztofkhn
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2021
- Od: 15 wrz 2008, o 09:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Dom czy mieszkanie?
Dlatego twierdzę, że porządne / lokalizacja / mieszkanie w mieście i fajna działeczka poza
miastem. W takiej odległości aby autkiem dojechać w pół godziny.
miastem. W takiej odległości aby autkiem dojechać w pół godziny.
Serdecznie Pozdrawiam.
Krzysztof Khn.
Krzysztof Khn.
Re: Dom czy mieszkanie?
Oprócz wiertarki udarowej ;) może czasem trafić się sąsiad słuchający głośno muzyki lub mający upodobania do głośnych imprez. Wtedy nawet przy zatkanych uszach słyszy się to i owo..
Mam parę znajomych, na emeryturze, którzy opuścili bloki na rzecz małego domu i są zachwyceni, nie wyobrażają sobie powrotu do bloków.
Ale jak kto lubi:)
Mam parę znajomych, na emeryturze, którzy opuścili bloki na rzecz małego domu i są zachwyceni, nie wyobrażają sobie powrotu do bloków.
Ale jak kto lubi:)
Agdula
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...
Re: Dom czy mieszkanie?
DobreBarabella pisze:Dodam studentów (cała) aktywujących się o 23:00 do 1:00 w nocy
Już ja wole brnąć w śniegach



Agdula
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...
Re: Dom czy mieszkanie?
No widzisz,sama zrobiłaś sprostowanie,hałas nie zależy od poziomu nauki,ale od płci.
Re: Dom czy mieszkanie?
To i ja się wtrącę w dyskusję bo jak większość tutaj mam skalę porównawcza ogromną. Trzydzieści lat mieszkałam w bloku na czwartym piętrze i wychowałam tam dwoje dzieci co wspominam jak największy koszmar. Wycieczki z wózkiem i maluchami z góry na dół to na zakupy to na spacery powaliły mój kręgosłup na "kolana'' Dzieci zamiast puścić na podwórko i zająć się praniem, sprzątaniem i gotowaniem czy jakimś innym zajęciom trzeba było pilnować na ławce pod blokiem i zajmować się plotami. Odgłosy za ściany następny horror bo nijak nie dało się uniknąć nocnych uniesień rozkoszy sąsiadów jednych, kłótni, awantur drugich, głośnej muzyki trzecich i tak jak mówi
[quote="mirzan"]Mam wrażenie, ze nie wypada zwracać uwagi, co słychać za ścianą. Nasłuchiwanie czy sąsiadka
sika za głośno, jak na swój wiek, czy sąsiad pierdnął za mało melodyjnie, to brak kultury. Tego co
słucha.
Z całym szacunkiem dla blokowiczów nie mogłam ciągle mieć zatkanych uszu i nie słyszeć tego wszystkiego i słyszałam a kulturę osobistą mam. Trzecie dziecko wychowałam już na stancji bo wynajęłam sobie domek. To już było całkiem inne życie. Paliłam sobie w piecu żeby nam było ciepło, dzieci biegały po podwórku kiedy chciały, ja plewiłam ogródek wykonywałam wszystkie prace domowe mając je na oku, a za ścianą ciszaaaaaaaaaaa! Nikt nie pierdział, nikt nie sikał, nie grał, nie gadał, nie kłócił się, nie robił remontów wiertarką udarową.
Sześć lat temu przeprowadziłam się do własnego domu i tu urodziłam czwarte dziecko, które ma prawdziwe dzieciństwo pełne codziennych niesamowitych przygód z przyrodą, naturą i nie biega jak bezdomne koło bloków z kluczem na szyi kiedy rodzice są w pracy. A jeśli już się tak zdarzy to ma zajęcie i mały obowiązek bo to kota i psa trzeba nakarmić kozom siana dorzucić czy kaczkom wody dolać. Domu nie remontuję co chwilę tak jak już nie raz słyszałam, że rynny dachy i coś tam jeszcze. To wszystko ma swoje gwarancje na ponad 30 lat więc mogę spokojnie czekać starości. Śnieg w zimie odwalam dla relaksu, tak po prostu dla zdrowia. Jedni kupują karnet, chodzą na siłownię, aerobic, a ja odwalam śnieg
To samo tyczy palenia w piecu, jedni podnoszą na siłowni ciężarki, a ja podnoszę narączko polana
A ktoś jeszcze powie - popiół z pieca trzeba wynosić - a ja to robię z przyjemnością i chciałabym to robić co dzień bo jak go rozrzucam na kompost czy grządki to wiem ,że będzie z tego korzyść. I tak mogę te korzyści z własnego domu długo wyliczać bo mam porównanie ogromne, a jeśli ktoś całe życie w tej blokowej klatce chce mieszkać bo jest wygodny i nie chce mu się nic innego robić prócz czytania gazet, książek czy oglądania tv to jego wybór i wola. Ja się tam dusiłam jak kanarek w klatce, a rutyna mnie zabijała. Teraz nie mam czasu się po głowie poskrobać bo pracy koło domu nie brakuje, ale jest się przynajmniej czym pochwalić i z czego cieszyć.
[quote="mirzan"]Mam wrażenie, ze nie wypada zwracać uwagi, co słychać za ścianą. Nasłuchiwanie czy sąsiadka
sika za głośno, jak na swój wiek, czy sąsiad pierdnął za mało melodyjnie, to brak kultury. Tego co
słucha.
Z całym szacunkiem dla blokowiczów nie mogłam ciągle mieć zatkanych uszu i nie słyszeć tego wszystkiego i słyszałam a kulturę osobistą mam. Trzecie dziecko wychowałam już na stancji bo wynajęłam sobie domek. To już było całkiem inne życie. Paliłam sobie w piecu żeby nam było ciepło, dzieci biegały po podwórku kiedy chciały, ja plewiłam ogródek wykonywałam wszystkie prace domowe mając je na oku, a za ścianą ciszaaaaaaaaaaa! Nikt nie pierdział, nikt nie sikał, nie grał, nie gadał, nie kłócił się, nie robił remontów wiertarką udarową.
Sześć lat temu przeprowadziłam się do własnego domu i tu urodziłam czwarte dziecko, które ma prawdziwe dzieciństwo pełne codziennych niesamowitych przygód z przyrodą, naturą i nie biega jak bezdomne koło bloków z kluczem na szyi kiedy rodzice są w pracy. A jeśli już się tak zdarzy to ma zajęcie i mały obowiązek bo to kota i psa trzeba nakarmić kozom siana dorzucić czy kaczkom wody dolać. Domu nie remontuję co chwilę tak jak już nie raz słyszałam, że rynny dachy i coś tam jeszcze. To wszystko ma swoje gwarancje na ponad 30 lat więc mogę spokojnie czekać starości. Śnieg w zimie odwalam dla relaksu, tak po prostu dla zdrowia. Jedni kupują karnet, chodzą na siłownię, aerobic, a ja odwalam śnieg


kwiaty łagodzą obyczaje
Re: Dom czy mieszkanie?
Aż trudno sobie wyobrazic jak przykre doświadczenia mają niektórzy mieszkając w tzw. bloku. A przeciez częściej się
zdarza że sąsiedzi są mili , zachowują się poprawnie, uprzedzają kiedy zamierzją urządzic imprezę , starają się pomagac
jeśli zdarzy się coś nieoczekiwanego. Ja właśnie mam takie doświadczenia. Przez szereg lat mieszkałam w domku z ogrodem
600m co w W-wie jest dośc dużą działką / na Zoliborzu /. Nie wyobrażam sobie codziennego czyszczenia chodnika i
połowy jezdni przed domem ze śniegu , błota itp. Martwienia się, że wiatr pozrywa przewody elektryczne, które zwykle
psują się na słupie, co wymaga pertraktowania z pogotowiem energetycznym i dodatkowych " opłat ". Nie sprzatnięta
ulica grozi oczywiście natychmiastowym mandatem. Obecnie jeżdżę windą , holl sprząta ktoś inny, uliczki osiedlowe
ze śniegu i błota też. A ja mam działkę w jednym z najpiękniejszych i najstarszych ROD, do której dochodzę w 10 minut
również przepiękną trasą obok Lasu Bielańskiego. Uważam,że każdy człowiek niestety siły ma coraz mniej i w miarę
upływu czasu powinien zadbac o takie warunki, które pozwolą bycie samodzielnym , bez oglądania się na pomoc dzieci.
Niestety w pewnym wieku konieczny jest częstszy kontakt z lekarzem, apteką. Niemożliwe staje się wchodzenie na kilka
stopni schodów nie mówiac już o rąbaniu drzewa czy tez paleniu w piecach.
zdarza że sąsiedzi są mili , zachowują się poprawnie, uprzedzają kiedy zamierzją urządzic imprezę , starają się pomagac
jeśli zdarzy się coś nieoczekiwanego. Ja właśnie mam takie doświadczenia. Przez szereg lat mieszkałam w domku z ogrodem
600m co w W-wie jest dośc dużą działką / na Zoliborzu /. Nie wyobrażam sobie codziennego czyszczenia chodnika i
połowy jezdni przed domem ze śniegu , błota itp. Martwienia się, że wiatr pozrywa przewody elektryczne, które zwykle
psują się na słupie, co wymaga pertraktowania z pogotowiem energetycznym i dodatkowych " opłat ". Nie sprzatnięta
ulica grozi oczywiście natychmiastowym mandatem. Obecnie jeżdżę windą , holl sprząta ktoś inny, uliczki osiedlowe
ze śniegu i błota też. A ja mam działkę w jednym z najpiękniejszych i najstarszych ROD, do której dochodzę w 10 minut
również przepiękną trasą obok Lasu Bielańskiego. Uważam,że każdy człowiek niestety siły ma coraz mniej i w miarę
upływu czasu powinien zadbac o takie warunki, które pozwolą bycie samodzielnym , bez oglądania się na pomoc dzieci.
Niestety w pewnym wieku konieczny jest częstszy kontakt z lekarzem, apteką. Niemożliwe staje się wchodzenie na kilka
stopni schodów nie mówiac już o rąbaniu drzewa czy tez paleniu w piecach.
Re: Dom czy mieszkanie?
Od zawsze mieszkałam w bloku lecz gdy wyszłam za mąż przeprowadziłam się na wieś do męża domu rodzinnego. W międzyczasie wybudowaliśmy swój mały śliczny wymarzony domek. Stoi teraz w surowym stanie i czeka na dalsze poczynania z naszej strony. Tylko że to nie jest takie proste ponieważ wszytko łączy się z wydatkami i to sporymi. Więc będziemy musieli jeszcze "trochę" poczekać na spełnienie marzeń
Cieszy mnie jednak fakt że przy domku mamy już zrobiony cudny ogród w którym uwielbiamy wypoczywać gdy jest lato. Wiem jednak że w bloku już bym się nie odnalazła. Chociaż z drugiej strony jak sobie pomyślę ile jeszcze trzeba wyłożyć pieniążków aby skończyć dom to mnie to wszystko przeraża. Wiem że za to co już włożyliśmy teraz mielibyśmy już mieszkanko ok 40 m2 na własność i mieszkalibyśmy sami... Zawsze są dwie strony medalu. Ale myślę że warto walczyć o marzenia 


Pozdrawiam Aneta 

- Lorrie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3726
- Od: 5 maja 2009, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Dom czy mieszkanie?
Warto. Wiem to od lat trzech. Obecnie opiekuję sie mieszkaniem mamy, ponieważ tez wyprowadziła się do domku z ogrodem. Wchodząc do tego małego mieszkanka, przechodząc po drodze korytarzem, w którym unosi się zapach obiadu czuję się jakoś nieswojo. Sama mieszkałam w tym miejscu 27 lat, wniosek, że dupa szybko sie do wygody przyzwyczaja... już byłoby mi ciężko znów musieć tam zamieszkać. Otwieram taras i mam przed sobą 100 metrów biegu czy spaceru po ogrodzie. To naprawdę ciężko wypracowany dar od losu ... ale naprawdę warto, czuć co rano rosę na bosych stopach, sprawdzając w koszuli nocnej co znowu chciało mi w ogrodzie zakwitnąć ...
Re: Dom czy mieszkanie?
Powiem że czytam co jakiś czas te dyskusję i jest po prostu bez sensu są różne gusta i potrzeby jeden woli ogórki inny ogrodnika córki. Większość z Was nie wiem chyba w slumsach mieszkała skoro macie aż takie traumatyczne przeżycia w bloku. Ja mieszkałem w 3 różnych blokach i jakoś nigdy nie miałem takich problemów, smród spalonego jedzenia zdarzyć się może wszędzie i nie codzień a czy to smród? jedzenia raczej pachnie idąc schodami zawsze mówię hmmm ale ktoś dobre mięsa/ciasto piecze, a odgłosy jak sikanie itp no bez przesady każdy to robi. Mam ogródek w rod prawie 500m2 inni nawet większe i hałasy smród spalenizny jest taki sam jak w bloku wyjeżdzałem co roku na wieś zadupie jakich mało i również hałas i "blokowe" problemy się zdarzały. Hałas w nocy?? a policji czy SM nie ma?
- Lorrie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3726
- Od: 5 maja 2009, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Dom czy mieszkanie?
Nie każdy ma szczęście mieszkać w takim fajnym bloku, bo są takie na pewno, sama w takim mieszkałam. Jednak blok mojej mamy to już niestety się zrobił okropny slums z porysowanymi ścianami i śpiacymi czasem narkomanami na schodach ... brrrr ....
Re: Dom czy mieszkanie?
Mieszkam w bloku i jestem w trakcie budowy domku. W okresie letnim aż się paliłam żeby już, teraz, jak najszybciej budować. Teraz - ciemno, zimno i "do domu daleko". Budowa jeszcze nieskończona a i entuzjazm jakby nie ten... W bloku całkiem wygodnie, ciepło... Przejdzie mi do wiosny?
__________________________________________________________
"Jeżeli masz ogród i bibliotekę, to masz wszystko czego potrzebujesz".
"Jeżeli masz ogród i bibliotekę, to masz wszystko czego potrzebujesz".
- krzysztofkhn
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2021
- Od: 15 wrz 2008, o 09:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Dom czy mieszkanie?
Przejdzie.
Od stycznia zaczniesz poganiać zimę, a wiosną jak słoneczko zaświeci, to poczujesz ten zew krwi!
Od stycznia zaczniesz poganiać zimę, a wiosną jak słoneczko zaświeci, to poczujesz ten zew krwi!
Serdecznie Pozdrawiam.
Krzysztof Khn.
Krzysztof Khn.
Re: Dom czy mieszkanie?
I o nic się nie martwić, nic nie trzeba robić.szarotka pisze:W bloku całkiem wygodnie, ciepło...
Na emeryturze to już tylko siedzieć w fotelu i rozwiązywać krzyżówki. Ew. siedzieć w oknie i szukać sensacji na podwórku i u sąsiadów.
Uważam że lepiej już mieć co robić, czym się zajmować, pogrzebać w ogródku itp ...kosić trawę
Re: Dom czy mieszkanie?
Powiem tak,
nowe osiedla sa juz w Polsce budowane calkiem nieglupio, i chociaz w zdecydowanej wiekszosci sa koszmarnie brzydkie, to da sie w nich calkiem przyjemnie mieszkac pomimo, ze w wiekszosci nie maja wind. Nie wiem jak wy, ale ja uwazam, ze KAZDA nowa kamienica powinna miec winde, chocby dla osob starszych, kobiet z wozkami czy zeby walizek po schodach nie targac. No po prostu koniecznosc, nawet gdy ma tylko 2 pietra.
Osobiscie wole dom, pomimo takiej glupiego roboty jak koszenie trawy czy odsniezanie. Mam prywatnosc, cygaro i drinka na tarasie, wlasne miejsca parkingowe, zakupy moge wypakowac z bagaznika pod samym oknem i nie musze nawet zamykac samochodu na noc. Ale jak przypomne sobie czasy kawalerskie, to wolalbym chyba jakis apartament w centrum, najlepiej w poblizu duzej ilosci pubow i restauracji. ;-)
H.
nowe osiedla sa juz w Polsce budowane calkiem nieglupio, i chociaz w zdecydowanej wiekszosci sa koszmarnie brzydkie, to da sie w nich calkiem przyjemnie mieszkac pomimo, ze w wiekszosci nie maja wind. Nie wiem jak wy, ale ja uwazam, ze KAZDA nowa kamienica powinna miec winde, chocby dla osob starszych, kobiet z wozkami czy zeby walizek po schodach nie targac. No po prostu koniecznosc, nawet gdy ma tylko 2 pietra.
Osobiscie wole dom, pomimo takiej glupiego roboty jak koszenie trawy czy odsniezanie. Mam prywatnosc, cygaro i drinka na tarasie, wlasne miejsca parkingowe, zakupy moge wypakowac z bagaznika pod samym oknem i nie musze nawet zamykac samochodu na noc. Ale jak przypomne sobie czasy kawalerskie, to wolalbym chyba jakis apartament w centrum, najlepiej w poblizu duzej ilosci pubow i restauracji. ;-)
H.
Re: Dom czy mieszkanie?
Oj tak, dla mnie to były dodatkowo czasy studenckie.Hex2 pisze:Ale jak przypomne sobie czasy kawalerskie, to wolalbym chyba jakis apartament w centrum, najlepiej w poblizu duzej ilosci pubow i restauracji.
Ale - lubię różne eksperymenty, zwykle mój eksperyment zajmuje kilka m2 powierzchni, często jest jakąś maszyną lub konstrukcją. Mieszkając w bloku - nie miałbym na to szans.