Witam
Wczoraj pokazałam nasionka, a dzisiaj będę czarowała wiosnę:)
Jagódko, mam wstąpić do ogrodniczego i kupić je dla ciebie? Była jeszcze mieszanka bezłodygowego. Przesłałabym pocztą.
Asortyment różnorodny, skupiłam się na tych, które były chciejstwami, a wcześniej ich nie znalazłam. Trafiłam akurat na wystawianie nowego towaru (wiosennego).
Spróbuje posiać bezpośrednio na rozsadnik, mają większe szanse przeżyć.
Przetacznik jest z tych niskich. Ok 30cm?
Dzieliłam go jesienią i mówiąc prawdę nie wiem w jakiej będzie w tym roku kondycji. Jeśli się okaże, ze dobrze to zniósł to coś tam uszczknę i nasionka pozbieram.
Krysiu, nasionka wczoraj wpadły mi w oko. Storczykowy miałam kiedyś. mała sadzoneczka nie przeżyła. Ale to moja wina. Miała niewłaściwe stanowisko.
Dzieci już całe wieczorki śmigają na łyżwach (mały uczy się, duży dzielnie i cierpliwie to znosi-wspierając go silnym ramieniem).
Śnieg mnie cieszy z dwóch powodów: nie ma go na jezdni (drogowcy z mojej trasy

) i okrył fajnie rośliny akurat wtedy kiedy zapowiadają mróz.
Potrzebuję odpocząć
Agnieszko, udało się , bo pan akurat wykładał. W poprzednich latach też szukałam (widocznie za późno).
Rozglądaj się, niekoniecznie w marketach. Małe sklepiki też czasami mają fajny asortyment, jeśli sprzedawcy zależy.
Było sporo różnych jednorocznych, ale to sobie odpuściłam.
Danusiu, zdaję sobie sprawę, że na siewy jeszcze czas, ale akurat trafiły się fajne. To wzięłam

Wejście spontaniczne i po tzw. drodze.
Siewy to też nie jest moja mocna strona, ale należy doskonalić, np. cierpliwość i zmaganie się z trudnościami. To ćwiczę. Skutki bywają różne
Izo, różowy przetacznik ma chyba 3 lata. Zdarza mu się mączniak, więc traktuję opryskami przy okazji róż. Ścinam po kwitnieniu, ale teraz zostawię na nasiona.
Mam z ubiegłorocznych zakupów siwy (kwitnie niebiesko i 'rybi ogon'-tak go nazywam oraz niebieski od Wandzi. Mają słoneczne miejsce, żyzną , ale przepuszczalną glebę. Fajnie się komponuje ten różowy z białą i fioletową latrią.
ratibida
Ratibida columnifera
Wyczytałam, że ratibora "należy do rodziny Asterceae-astrowate. W warukach naturalnych występuje w Północnej i Południowej Ameryce, od Kolumbii i północnego Meksyku do Teksasu i Arizony, gdzie rośnie na suchych preriach.W ojczystych stronach wywar z liści ratibidy wcierany był w skórę po ukąszeniu grzechotnika lub po poparzeniu trującym bluszczem, a kwiaty stosowane były do barwienia. Roślina osiąga wysokość 70 cm i bardzo silnie się krzewi, dzięki czemu na jednym egzemplarzu ratibidy może rozwinąć się ponad 100 kwiatostanów. Kwitnienie przypada na okres od lipca do października. Bardzo atrakcyjne kwiaty swoim kształtem przypominają meksykański kapelusz. Kwiaty rurkowe zebrane są w kształcie stojącego stożka długości 2 cm, kwiaty języczkowe zwisające w kolorze brązowo-mahoniowym lub żółtym. Roślina nadaje się do wysadzania na rabatach, w ogrodach naturalistycznych. Ścięte kwiaty bardzo długo zachowują trwałość w wazonie. Ratibida columnifera lubi stanowiska słoneczne, umiarkowanie wilgotne, dobrze zdrenowane".
Ma też dużą mrozoodporność ( -35-40 C).
Pomyślałam, ze mogłaby być świetnym towarzystwem dla rudbekii na ognistej rabacie.
Agato, ciebie też dopadło? Sukcesów na polu siewów raczej niewiele, ale kto nie ryzykuje...
amatorko-Justyno, miło mi cię gościć

. Zapraszam o każdej porze.
Zakupy przez przypadek, ale bardzo udane. Takich też życzę.
Miłego. Zajrzę z rewizytą.
Sosno-Zosiu, siewy to twoja specjalność

gdybym to ja na tej płaszczyźnie miała chociaż połowę twoich efektów parapetowych

.