A u nas tylko ostatnie dwa dni leciutko zmroziło i gdyby nie dość dokuczliwie zimny wiatr nie czuło by się zimy -
na prawdę

Ale w tym roku jak bonie-dydy

- nie dokupię ani jednego ziarenka ni nasionka. To, co mam z poprzedniego roku, co zamówiłam a dojdzie w lipcu (sporo dawka tuj/tui?) (
brzmi jak toi-toi)
Przez ostatni rok tak się spłukałam z kasy, że do przyszłego roku musi mi starczyć to, co już mam.
No i wykupienie mieszkanka też nie jest bez znaczenia.
A marzy mi się, oj marzy...