-uporządkowanie takiego terenu-wielka rzecz.
) zaplotłam w warkoczyk i podstrzygam od dołu a góra w kulkę.
Za miedzą...i troszkę dalej.
) miłość. M napracował się okropnie. Pojedyncze piwonie są w tej chwili najpiękniejsze 
Moze sobie tak moja nieowocujaca wisnie poprzycinam. Z niej mozna zrobic bonsai, bo pedy jej sie przewieszaja ladnie - tylko musze zobaczyc na jakiej wysokosci mozna bylo by ja chlasnac. Jabłonka była cięta na raty. Najpierw kilka dolnych konarów, w następnym roku góra, później M skrócił gałęzie. W tym roku chyba koniec drastycznych cięć, tylko wilki. Wiśnię tnie się w lecie, po zbiorach. 
Tu nie tyle chodzi o owoce, ile przybliżony termin Wiśnie powinno się ciąć latem, żeby nie chorowała za bardzo.
ale mam nadzieję, że nowe nasadzenia będa zdrowe Sama ich nie tnę, ale M większość wycina przy głównej gałęzi, zostawia trochę słabszych, rosnących w bok, a niektóre skraca tylko za drugim pąkiem. Poniżej bzu rośnie pióropusznik (do przesadzenia) i konwalie, a nieco dalej róże, ciemiernik, świecznica, serduszka i po drugiej stronie dróżki pasek rogownicy-biała rabatka 
i ile różności. U mnie właśnie brak takich kolorków :x Bardzo je lubię, mimo że krótko kwitną. Lubię włochate pąki, lubię, kiedy pękają, lubię pierzaste liście. Wściekły kolor też lubię 
Kredyt bym wzięła Na dużej jabłoni nie ma mowy o wyłamywaniu wilków-tam bryka tania siła robocza pod dyktando M. Staram się przekonać M do wyłamywania wilków na małych drzewach. On mógłby się tym zająć, ale mam słabą siłę przekonywania, a on lubi ciąć 
