Witam
Na tych zdjęciach widać w jakich miejscach rosną moje szachownice.
Kostkowane od południa, cesarskie od południowego-wschodu. Ziemia żyzna, nie mokra, stanowisko słoneczne.
Zasilam wiosną uniwersalnym nawozem. Po przekwitnięciu zostawiam liście aż same obeschną. Dopiero wtedy obrywam.
Jesienią (jeśli mam , podsypuję kompostem i obornikiem) lub uniwersalnym.
Ewa, właściwie tylko jutro...ależ ci zazdroszczę. Przede mną najgorszy tydzień. I cała papierkowa robota na wczoraj
Cesarskie dostałam. Może dokupię, zobaczę jak się spiszą w tym roku.
Perska ciemna i biało-zielona Ivory Bells . Są piękne.
Justyno dziękuję.
Danusiu, dziękuję

. Wzajemnie.
Grażynko, dziękuję. Niezmiernie mi miło cię gościć . Obiecuję, że niedługo nadrobię wszystkie forumowe zaległości.
Gratulacje
Agato, generalnie cebulowe
nie lubią wilgoci.
Może źle się wyraziłam

Normalna gleba byle nie pustynia. Przepuszczalne stanowisko lepsze, bo uchroni cebule przed gniciem.
One wszystko, co potrzebne do wiosennego kwitnienia gromadzą sezon wcześniej. Dlatego ważne, by w okresie kwitnienia miały wspomaganie i potem przez liście zgromadziły w cebuli, co niezbędne.
Mam nadzieję, że będziesz się cieszyć z tych delikatnych piękności.
Moje cesarskie to prezent, posadziłam, by iglaki robiły im tło.
Ale u mnie styl eklektyczny w stronę misz-maszu
Jagódko, cesarska u mnie debiutowała. Miałam 3 cebule-prezent od wujka.
Wszystkie zakwitły. Wiem, ze nie żałował im nawozu. Też się starałam, ale czy się uda. Zobaczymy wiosną.
Kostkowane kwitną bez problemu (rok przerwy-dusiła je irga), chyba wolą przestrzeń wokół siebie. Przynajmniej w okresie poprzedzającym i kwitnienia. Potem zarasta tam busz serduszek i innych.
Warunki opisałam pod fotkami. Generalnie nakarmiłam i to dosyć dobrze
Agnieszko, już niedługo będziesz miała okazję się przekonać.