

Marzenko, nie mam sfotografowanej dzierotki , ale w necie jest, choć zdjęcia nie oddają, jaka z niej elegantka

Miłko, no to na jednej stronie mamy wiklinę w trzech kolorach !!! Ale Twój kosz jest najbardziej naturalny. Szkoda, że ja nie mam takiego dojścia do wiejskich "naczyń" i że tutaj coraz trudniej o nie. Jedna z sąsiadek wsadziła do niepotrzebnego już korytka takie miłe kwiatki, kropliki. Bardzo mi się to spodobało. A o wilcach przypomniałam sobie za sprawą Wendy. Będę je siała teraz co roku, jak w ogóle mogłam zapomnieć o tych cudeńkach
