Jacku, nawet gdybyś mi dopłacał i kazał wejść na górę, a potem zjechać - za nic w świecie!!!!! Owszem, wjechać auten na
wzniesienie i podziwiać widoczek - to tak
Bożenko, dziwne to zjawisko, ale faktycznie wszyscy mówią, że takowa burza z grzmotami była u nas. Nie wiem, jak to było, ale ja nie słyszałam. A szkoda, bo burzę uwielbiam
Marzanko, a ja w tym czasie jechałam do sikorek na działkę. A jak dojechałam wszystko ucichło i było pięknie!!! Jednak optuję za latem
Dorotko, zaraz lecę do śmietnika i posiedzę w tym igloo. Ale Was lubię!!!!
