Dziękuje wszystkim za życzenia świąteczno-noworoczne
Majko - tak się pocieszam, że Red Eden Rose jeszcze się rozkręci i będzie równie efektowna co Eden Rose.
Nie wiem tylko jak będzie z kolorem, czerwony jest najciężej uchwycić aparatem - a ja lubię zdecydowany czerwony ale niekoniecznie już purpurowy, albo ciemny róż. Tak mnie rozczarował Red Leonardo da Vinci, który ma piękny pokrój kwiatu i w ogóle jest piękny ale na pewno to nie "red" tylko "dark, dark pink".
Moniko - bardzo dziękuję, latem jest u mnie najpiękniej. Obiecuję sobie solennie, że w tym roku poświęcę ogrodowi więcej czasu, ale czy, rzeczywiście uda się mi to zrobić? życie pokaże.
U mnie wszystko ok. co prawda obie z Zuzią chorujemy, (niestety Zuzia musiała dostać antybiotyk), ale jakoś radzimy sobie, czasem lepiej czasem gorzej. Choć ostatnio pogoda wpływa na mnie fatalnie - wszystko takie "zgniłe", to i nastrój człowiek ma gorszy. Praca na 2 etaty, małe dziecko i ufff. Dlatego coraz częściej uciekam w ogród, planuje co zmienię, co dosadzę itp. Najbardziej się ucieszyłam, z słów męża, że jeśli chodzi o ogród do mam wolną rękę i mogę robic co mi się podoba pod warunkiem, że nie będę go angażowała w prace ogrodowe.
Z związku z tym - zaplanowałam nową rabatę różano-owocową i w pracy siedzę na stronach Rosarium, starając się wcisnąć jak najwięcej róż (na pewno będzie miejsce dla Nostalgii, zastanawiam się również nad Rapsody in blue, Aquarell, Chippendale, Candlelight, Piano i... trochę tego za dużo

) A chciałabym posadzić też porzeczkę czerwoną i agrest (mam juś gdzieś spisane odmiany odporne na mączniaka amer.). A jak róże to i można by wcisnąć jakieś byliny np. choruję na szałwie i przetaczniki albo powojniki bylinowe. I coraz bardziej brnę w chciejstwa (nie mówiąć, że jestem już prawie na dwuletnim głodzie - od dwóch lat nic nowego nie posadziłam) A to dopiero począ tek, bo jeszcze chciałabym azale wielkokwiatwe z przodu domu (nawet nmam miejsce po ostatniej zimie )