
Malw raczej nie posieję, bo ponoć narażone są na rdzę. Nie mam jeszcze wprawy w walce z chorobami kwitów.
Zosiu, moja działka leży około 16 km od domu. Muszę "łapać" każdą wolną chwilę aby wybrać się na nią i coś zrobić. Ten "martwy okres" jest dla mnie trudny do przeczekania. U mnie już są nasiona w sklepach. Zapewne i u Ciebie niebawem też się pokażą.