Niezmiernie się cieszę, że wywołałam burzę swoim może niefortunnym sformułowaniem o unikaniu lekarzy i badań
Nie jest ze mną tak źle pod tym względem. Fakt, nie lubię chodzić do lekarzy (może dlatego, że mam domowego). Cytologia, mammografia obowiązkowo, ciśnienie mam niskie (systematycznie kontrolowane).
Polecam wszystkim paniom (po 50-ce) zrobienie pełnej densytometrii. Ja mam taką "na pograniczu" i właśnie na poniedziałek jestem umówiona w KCO na kolejne badania. Ponieważ niestety palę - spirometria i rentgen.
Jakie badania zaniedbałam

- kompleksowe badania krwi i moczu. To już dwa lata jak nie robiłam. Boję się, miałam super cholesterol i cukier, teraz pewnie diabli wzięli (a raczej obżarstwo).
Bardzo uważnie czytam wątek, super są te niskokaloryczne przepisy. Nie mam odwagi rzucić się od razu na głęboką wodę. Niemniej wyfrunęło 80 % słodkości, won mężowskie słodkie buły na śniadanie. Mięskiem i ziemniakami nigdy zbytnio się nie objadaliśmy się ale i to zostało ukrócone, ser żółty też zniknie (jeszcze jest trochę w lodówce). No i najważniejsze, orbitrek odkurzony, nasmarowany, zaczął spełniać swoją rolę. Wprowadzamy zasadę - 4 km spacer każdego dnia.
Ja muszę się zmusić do jedzenia śniadań.
No, to by było na tyle, wiem, że to namiastka ale od czegoś trzeba zacząć
Helena