Oj,oj ale najazd!
Dziękuję Wam wszystkim za wizytę w moich ogródkach.
Jadziu odpukać na przestrzeni lat incydentów raczej nie było-jakis dzieciak czasem kwiatka urwał rzecz normalna jeszcze jak nie ma ogrodzenia.Raz jakaś babcia cebulkę łyżką wydłubała

nie wiadomo jak z nami w tych latach będzie

.Najwięcej strat spowodowały dziki.Jak wpadły dwie watachy(ponad 30 sztuk) to po jednej wizycie można było zawału dostać.Trzy lata temu je wyłapali i wywiezli ale i tak pojedyncze sztuki zostały tak ze szkody już bywaja dużo rzadsze.
Ryszard to masz trochę czasu na sporządzenie planu zagospodarowania.Materiałow i roślin nie brakuje(gorzej z kasą).To nie to co dwadziescia parę lat temu.Powodzenia i przyjemnej zabawy.
Mariolu przy tej ilości roślin nie mam za bardzo czasu żeby extra zajmować się storczykami(
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 35&start=0 ) więc są
traktowane troche po macoszemu ale zauważyłem ze im nie szkodzi.
Moim zdaniem to najważniejsza jest wystawa -stwierdziłem że najładniej rosną i co ważne kwitną na wschodnim oknie.Po przekwitnięciu łodyg nie wycinam.Po pewnym czasie wypuszcza pączki na tej samej łodydze choć na różnej wysokości.Są różne szkoły "jazdy".Co do podlewania to wstawiam całe doniczki do pojemnika z wodą i nawozem na 2-3 godz zanurzone do2/3 wysokości a następnie z powrotem do plastikowych osłonek specjalnych(wewntrzna podstawka) do storczyków(mogą być tez szklane)gdzie ociekną.Metoda ta zapobiega wypłukiwaniu i ponoć spowalnia zasolenie.Ale to to już wyczytałem w literaturze.
Adriantak to już jest w tych ogródkowych sprawach -dyrygentów bez liku tylko brak robotników(ogrodników)
Przeważajaca ilośc woli mieć odciski na łokciach nie na dłoniach.
Pozdrawiam
Arek
