Ależ czas prędko leci... Trzeci dzień nowego roku mija w iście wiośnianej aurze. Budzą się komary, tu i ówdzie w domu widać zaspanego złotooka albo i biedronkę... czyli mam w domu robactwo, jak kto woli
GorzatkoMał- życzenia przyjmuję z nadzieją na spełnienie... aby nie w nadmiarze!
At, maruda... ale w jakim stylu
Joluś - stromy motoryzacyjne powiadasz...
Wybij sobie z głowy wspólne przeglądanie katalogów - to absolutnie indywidualne prace w podgrupach... Różyce śmigną, ani się obejrzysz... bo już kochasz i dbasz!
Maju - dzięki za życzenia! Na fotografii, róża o którą pytasz to Garden of Roses. Pierwszy sezon - zachowywała się przyzwoicie, kwitła obficie i właściwie ciągle, obyło się bez chorób grzybowych. Pierwszą zimę przetrwała koncertowo. Wady już dostrzeżone to
słaba wodoodporność 
i słaby zapach... Lubię ją.
Alinko - witaj! też mam zaległości i nie raz myślałam o Tobie...
W ostrym słońcu, słabej glebie to polecałabym rzecz jasna róże historyczne - tu ceną za odporność będzie jedno kwitnienie... Rekompensatą za jedno kwitnienie będą owoce, które potrafią być bardzo ozdobne!
Z róż które wymieniłaś przerobiłam na własnej skórze Eden Rose, która jak powszechnie wiadomo jest kapryśna i różnie się sprawuje. Ale wszyscy mówią, że warto na nią poczekać ( niekiedy dość długo startuje w ogrodzie) i dobrze okrywać ( wrażliwa na mrozy). Bardzo reprezentacyjna jest Elfe, ale u niej też z mrozoodpornością niedobrze ( - 18). U mnie urosła wielgachna i w chwili kwitnienia jest niesamowita - niestety ma długą przerwę w kwitnieniu... Oglądnij Ghislaine de Feligonde - u mnie "krzywo" rośnie, ale to cudna róża. U Neli zauroczyła mnie Morgengruss... Wszystkie są dostępne.... i w mojej ocenie zdrowe. Hm.... ale tylko historycznym będzie do twarzy w kurzu
Wtaj
MajkoKocie 
Znam Cię, bo wpadamy na siebie to tu to tam... I do Ciebie zaglądam po ciuchutku... Bo wiesz jak to jest - nie da się pogadać wszędzie, bo życia by chyba zbrakło! Tym bardziej miło jest mi Cię ugościć. Hm, zamówiłaś już Jacquline... no to muszę się pospieszyć, żeby mi nie zabrakło, bo będę płakać jak bóbr!!! Parapetowce wdzięczą się łase na komplementa! Swoją drogą muszę zobaczyć gdzie zamawiałaś
już reklamowana zdrowa wielkokwiatowa Acapella

Alexandra-Princessa de Luxembourg
Giardina u mnie ciągle rabatowa

myślałam, że Laguna...???