Zaświeciłeś mi w oczy tym nachyłkiem i przypomniałam sobie,
że ulakonie chciała je mieć.
Że też przypomniałam sobie dopiero teraz
a nie przed wyjazdem do Łęcznej .
Lepiej póżno niż wcale Mam dużą kępę , wezmę jej. Nasiały się tez wielkokwatowe, tylko że są o kwiatach zwykłych i półpełnych . A które to jakie to nie wiem.
Witaj Tadziu!
Masz rację broń Boże teraz przy takiej pogodzie przycinać drzewa owocowe na to jest czas zimowy normalny w naszych warunkach tzn.luty.Zaś bielenie wapnem na okres zimy jak najbardziej a szczególnie przy różnicach temperatury między nocą a dniem słonecznym.Moje panie zawsze obrywają przekwitłe kwiaty jest to warunek obfitego kwitnięcia kwiatów.
Pozdrowienia Edward
Witaj Edziu.
Przycinanie drzew to najwcześniej w lutym , jak mrozy osłabną . przekwitłe kwiaty osłabiają roślinę i szpecą. W liliach wskazane jest zbieranie opadniętych płatków , powodują choroby grzybowe , szczególnie przy wilgotnej pogodzie. Trzy zaostrzone szprychy na kiju ułatwiają zadanie :P Elu , teraz nie , ale na wiosnę gdzieś będzie spotkanie.
Witam Tosiu
O tych roślinach akurat wiem sporo , bo to jedne z pierwszych moich zdobyczy. Tak , zdobyczy. Jak zaczynałem to o takim zaopatrzeniu jak teraz można było pomarzyć. Z działkowca wypisywałem , i połowa nie przychodziła.
Witaj Tadeuszu.
Dzisiaj przejeżdżałem koło sadu znajomego i ma już ponad hektar sadu przyciętego. Zawsze wcześnie tnie bo ma łącznie ponad 10ha. Trzeba przyznać,że nie widać,by to miało zły wpływ na plonowanie,bo ma co roku piękne owoce. Nie którzy twierdzą,że będzie hiszpańska zima bez mrozu i śniegu. Jestem za- choć jakby w marcu wszystko zakwitło smutny byłby maj.
Witaj Januszku.
Moi znajomi mają 16 ha. sadu i także wcześnie zaczynają przycinać. Tylko z konieczności. Jest już dość wiekowy i są tam tylko jabłonie i grusze. Gdyby zaczęli póżniej , to kończyli by podczas kwitnienia. Jeżeli ma się kilka drzewek , pośpiech jest zbyteczny. Ta zima jest nietypowa , do końca stycznia nie zapowiadają większego mrozu. Największy ma być w nocy z poniedziałku na wtorek około -6*. Póżniej znowu ocieplenie , niewiele poniżej zera , do - 2*. Luty ma być już bardziej zimowy , ale też bez szaleństw zimy. To tylko prognozy , lepiej jednak by się sprawdziły. Nasze rośliny ledwie drzemią, gdyby było ze 20 na minusie przy cienkiej pokrywie śniegu , mogło by być niedobrze. Było już tak , że 27 lutego zakwitła morela a 9 maja mróz - 10* i nawet młode liście na liliowcach były liżnięte przez mróz. Nie miałem jeszcze wtedy tylu roślin , ale i tak straty były duże. Lilie prawie wszystkie padły, tylko niektóre azjatki i tygrysie przetrwały. Tawułki mimo zabezpieczenia tez wymarzły. Teraz było by znacznie gorzej.
Gosiu , nachyłki to kwiatuchy niezniszczalne. Wielkokwiatowy ma tylko jedną słabość, nie jest zbyt długowieczny. Łatwo sam się wysiewa. Nie ma problemu z wyginięciem . Wystarczy zostawić kilka przekwitniętych kwiatków. :P