Ale cudo

Musiałam gdzieś go przeoczyć w Twoim wątku. Myślałam, że masz echeverię, taką jak ja. No cóż, lepiej nie będę doradzać w sprawie kalanchoe... Co roślina to inny charakter i można się łatwo przejechać. Ale wiesz Marylko, patrząc na Twojego kwiatka mam wrażenie, że te warunki jej bardzo służą. Listki są zdrowe, nie usychają...
Ja ostatnio przyjęłam taką zasadę, że będę rośliny obserwować i czerpać wiedzę przede wszystkim ze swojego doświadczenia... W momencie kiedy poczytałam o pewnych roślinach to chciałam być nadgorliwa i mało nie zabiłam co niektórych... Przykładowo... miałam takiego pięknego, białego wilczomlecza... Rósł wspaniale, nie sprawiał kłopotów, podlewałam go intuicyjnie. No i w mądrej książce wyczytałam, że w momencie kwitnięcia, kaktus ten potrzebuje obfitszego podlewania. I co?? Podlałam obficie - teraz róża cierniowa nie ma połowy liści

Dokładnie identycznie zrobiłam ze szczepionym kaktusem - gymnokalicją. Wyczytałam, że nie jest wrażliwy na wilgoć i lubi być podlewany przez cały rok... No i co? Podlałam dosyć mocno i zdechł........... A był ze mną przez tyle lat..... I nawet specjalnie o niego nie dbałam a on pięknie rósł...
Dlatego Marylko moim zdaniem na razie obserwuj czy w Twoim kalanchoe nie skręcają się listki, czy coś nie opada, jeśli tak, to warto lekko podlać...