Mam pytanko,jak to jest z tym kąpaniem kaktusów,bo jest parę odpowiedzi w jakiej temp.
50-55-60 stopni,bo znalazłem parę ładnych kaktusików,Mammillari i Gymno ale są zarażone wełnowcami
i jest znak zapytania ,czy warto kupić
poz.Leszek
Ja bym sobie je odpuścił, wiem że pokusa może być spora, ale nie trzeba walczyć z najeźdźcą.
Co do kąpania kaktusów to w literaturze wyczytałem, że jedynie na wiosnę można coś takiego zrobić aby spłukać kurz i rozgrzać trochę substrat a temperatura wody odpowiednia jest taka w której możesz zamoczyć rękę i cię nie oparzy (myślę że 50-60 *C to jednak za dużo)
Skuteczniej jest używać stosownej chemii. Kąpiel w ciepłej wodzie jest po pierwsze ryzykowana, po drugie mało skuteczna. Osobiście odradzam zakup zarażonych roślin. Ja nie podejmowałbym takiego ryzyka.
Ja w sprawie kąpieli kaktusów. Moje doświadczenie dotyczy co prawda stapelii, ale to też sukulenty. Korzenie stapelii oczyściłam z ziemi i widocznych kłaczków i zanurzyłam same korzenie do wody o temperaturze 55st.C na 2-3 minuty. Mierzyłam temperaturę specjalnym termometrem. Kąpiel miała miejsce w październiku i nic to nie zaszkodziło stapeliom /2 egzemplarze/, do dzisiaj mają się świetnie. Zrobiłam to z desperacji, ponieważ żaden z wcześniejszych sposobów pozbycia się szkodników nie sprawdził się. A o metodzie kąpieli dowiedziałam się z tego Forum. Z drugiej strony po co robić sobie dodatkowy kłopot kupując rośliny ze szkodnikami.
Co do kąpieli kaktusów - tak jak Tomek wspomniał, lepiej zarzucić kupno zainfekowanych roślin. Ja tak sobie raz przytargałem przypadkiem (kiedy jeszcze kupowałem 'co mi w oko wpadło') wełnowce, zarówno te nadziemne jak i korzeniowe. Uwierz, potem ciężko jest się pozbyć tego draństwa.
Sama stosowałam taką kąpiel (woda+spirytus+płyn do naczyń) od razu po wykryciu pierwszych wełnowców. Po miesiącu pojawiły się kolejne, więc to tylko tymczasowe rozwiązanie. Również odradzam zakup - po co sobie niepotrzebnie robić kłopot i ryzykować przejściem draństwa na pozostałe rośliny?
Unikaty z wełnowcem??
Eee, coś mi się wierzyć nie chce. Jeśli porządne to były by od hodowcy porządnego który roślin z takimi "gratisami" nie sprzedaje. Tego rodzaju dodatki to serwują albo w marketach albo w zwykłych kwiaciarniach...
Ja również , chyba że masz zamiar zbierać wszystko co popadnie. Dla mnie osobiście ten zestaw nie ma wartości ale może tobie podobają się wszystkie rośliny w nim zawarte. W takim przypadku możesz się pokusić i zrobić sobie prezent