
Miała ponad 4 m wysokości, część musiałam wyciąć, tak z 1m, pędy związane, owinięte zimową agrowłókniną, zgięte w połowie i owinięte matą słomianą. Na wierzchu czapka z agrowłókniny, aby opady nie wpadały do środka.
Mam nadzieję, że nie zmarznie. Ma tak cudownie pachnące kwiaty, że się postarałam aby jej dogodzić.
Jak nie przetrwa - pójdzie pod toporek.
Justi, Cieszę się, że podobają Ci się moje róże. Zaglądaj częściej.