Dawno nie pisałam u siebie. Część prac "ziemnych" zakończyliśmy. Drzewa wycięte - cały czas jest mi ich szkoda- dawały taki przyjemny klimat. Korzenie wykarczowane. Ziemia żyzna ściagnięta i czekamy teraz na nawiezienie tej gorszej ziemi z wykopów. Potem tą dobrą naszą, spychacz rozplantuje na tej nawiezionej. Chciałabym jak najszybciej móc znowu posadzić drzewa. Niecierpię tej patelni którą teraz mamy

Wszystko widać. Ale w sumie to cieszę się, że dałam się na te prace namówić - kiedyś i tak trzeba było to zrobić - teren wyrównany - będzie ładny sadek z trawką między drzewami. Musze teraz dobrze zaplanować co gdzie posadzić. Na pewno trochę owocowych ale chcę też jakieś ładne liściaste drzewa. Marzy mi się zagajnik brzozowy...... taki chociaż malutki

Ach już mam plany, na rabaty wzdłuż nowej drogi i murki z cegły na skarpie, którą mamy do zagospdarawoania po wykarczowaniu korzeni. Jejku już sie nie mogę doczekać wiosny. Muszę kupić sporo róż okrywowych właśnie na tą skarpę, ale to około 50 szt będzie mi potrzebne. Już widzę oczyma wyobraźni ten różany dywan.
Ale póki co tak to wyglądało i wygląda
Latem - piękna bujna zieleń. Widać, że rzędy w których rosły drzewa są podniesione względem pasów z trawą.
Częściowo już wycięte drzewa - łysawo się zrobiło
już wykarczowane
ostał mi się ino głóg.....
a teraz mamy taką górę ziemi
Ciąg dalszy nastąpi
