Lidziu - u mnie nawet te z korzonkami wsadzone do ziemi to maluszki wypuszczą... nie wiem kiedy sadząc opisuję datami też i jakoś ten czas leci, a u nich nic się nie dzieje Ukorzenianie w wodzie także nie daje 100% sukcesu, kilka dni temu wywaliłam zgnitego i zaschłego listka odmianowego fiołka od AniS.
zaczynam być na te fiołki naprawdę nafląfana i tak dałam im dłuuugi termin na puszczenie się a one nic ale ok, jeszcze poczekam, nie przeszkadza mi te pudło niemal na środku pokoju przecież wcale
Gosia - na skrętniczki będę mieć oko jeszcze mnie nie zeźliły
Aguś nadrobiłam weekendowe zaległości i muszę przyznać, że z przyjemnością jeszcze raz spojrzałam na Twoją nową sansi.
Planuję wkrótce pstryknąć sesję swoim, więc zobaczysz i moje "paliki".
Aguś, ja fiołaski od razu do ziemi, nawet ich w pudło nie wkładałam , chociaż teraz wiem, że powinnam. Z najnowszymi wypróbowuję patent z woreczkami strunowymi... A skrętniki chyba mnie nie lubią...
Także się czasem obrażam na moje fiołeczki, ale ja z tych co szybko mi przechodzi. . Obecnie sama nie wiem czy się gniewać..to będzie zależało od nich. Albo się ukorzenią, albo nie..wtedy się troszkę obrażę.
Na kręglach Adaś był bez Miodencji i mój beze mnie. Nasi wygrali w podskokach, bo dzięki rekolekcjom skład musieli zmienić . Miodkowa wyciągam wnioski,że Ty też zalatana .
Pozdrawiam cieplutko.
Jestem
Trochę się zaganiałam dziś, to fakt, fajnie mi mijają dni w tej pracy ale w międzyczasie wyskoczyłam na miasto do lekarza (zapisałam się na akupunkturę ) i widziałam nawet słońce aż mnie poraziło siedząc bez widoku dnia normalnie czuję się jak... wampir
Elunia - Tobie także wielkie uściski przesyłam i czekam na fotkę sansi
Teśka - Adasia na kręglach nie było w ten poniedziałek - mieli tzw pauzę, więc i mnie tam nie było, ale ja tam chodzić na mecze nie będę, bo naprawdę pecha przynoszę nawet jak tylko ze mną gra dla relaxu to ja wygrywam beze mnie idzie mu lepiej hehe
Zalatam się chyba całą zimę, bo dzień za krótki
gojka42 pisze:a co Cię zeźliło?
Gosia wściekają mnie fiołki niespecjalnie chce im się u mnie rosnąć, jedynie te zwykłe marketowe to sobie radzą, reszta odmianowa ma "jakiś problem"
Lidka, Zenia, Teśka, Jagoda - ja na fiołki obrażać się zaczynam powoli, moja cierpliwość się kończy, chociaż zobaczcie co mi się pojawiło: fiołki z korzonkami wsadzone w ziemię 07.09.2011
zobaczcie jak liście matki gniją mam nadzieję, że maluszki sobie poradzą bo to moje pierwsze trzy i.. jedyne