Marylko dziekuje! Nazywa sie hedera variegata i kojarzy mi sie z dziecinstwem. W Krakowie z mama mieszkalysmy w hotelu asystenckim. W czasach komuny pod sufitem wisial wielki czarny glosnik od radiowezla... Na nim siedzial wielki bluszcz, taki sam jak ten. Byl za duzy i mama dala go sasiadce przy przeprowadzce. Od tej pory marzylam o takim.
Lidziu miejsca sporo, ale malo swiatla. W tym pokoju nie ma okna

. Sa tylko drzwi

i szukam ladnych roslinek, ktore dr...