Maju, to prawda, ładny odcień i ładna ta róża. Zobaczymy jak się będzie sprawować.
Elu, ta rabata rzeczywiście praktycznie bezobsługowa. Pewnie, że cos tam trzeba okopać, zasilić nawozem, ale generalnie zajmuje może z tydzień pracy w roku
Musze w przyszłym roku wysypać na niej sporo kory, bo to co było już sie prawie rozłożyło i zaczyna goła ziemia świecić a chwasty tylko czychają.
Pomysł zrodził się w momncie kiedy okazało się, że tam tylko zielone rosliny. A tak przez większość lata jednak coś się dzieje. Rabatę widać z ulicy i nie raz słyszę komentarze przechodzących ludzi. Miłe to
MW mam dzięki naszej kochanej koleżance lubelskiej. Ale na pewno w przyszłym roku będzie i u ciebie
Mam niestety tylko jedno zdjęcie Alby. Teść wyciął cały krzew podczas mojej nieobecności bo zasłaniał mu widok na drogę podczas wyjeżdżania z bramy. Rozumiem te racje ale gdyby sie tylko odezwał to bym ją próbowała przesadzić.
Choć widzę, że jakieś pędy tam zaczęły rosnąć, wiosną wykopię w inne miejsce
Aszko, Ledreboraga nie ma w tym wątku, jeszcze nie dotarłam do literki L
Poszukam w poprzedniej części. albo zdjęcia wstawię już teraz.
Tej dziewięćdziesiątki pewna nie jestem, bo tyle róż na liście, że włos się jeży, ale miejsca już nie ma
Wiosną posadzę 5-6 pnących, bo wymyśliłam sobie kwitnąca ścianę dziejącą ogród i może jeszcze jedną rabatę da się z trawnika wykroić i tyle
