hej hej

przyszłam się przywitać. Przeczytałam twój wątek od deski do deski. Szczerze mówiąc nie wiem czy bardziej miej fascynuje zbzikowana hybryda czy twoje poczynania z miltonią
Zastanawiałąś się wcześniej w poście z 25.09 czy to nowe 'cos' to pędzik czy korzeń - otóż ewidentnie po tym maluszku widać, że to pędzik (wiem, że to już się wyjaśniło). Tak na przyszłość - korzeń ma spiczasty czubek a pędzik jest jakby... nierówny. Tak jakby go ktoś nitką ścisnął i ta nitka zostawiła odbity ślad.
Co do Miltonii to ja bym wywaliła to spagnum. Ono jest bardzo zdradzieckie. Na zewnątrz wydaje ci się, że jest sucho, więc podlewasz a w środku wilgotne bagno. Miałam kilka storczyków do reanimacji i wszystkie miały zgniłe korzenie w miejscach gdzie było spagnum. Sama walczę z Miltonią z przeceny i też zrobiły się u mnie takie listki, ale nie aż tak bardzo jak u ciebie. Miltonia lubi dużą wilgotność, ale nie tylko podłoża. Tu chodzi o wilgotność powietrza. Keramzyt w podstawce nie wystarcza. Musi być go zdecydowanie więcej wszędzie dokoła. Ja mam takie szklane pojemniczki w których jest keramzyt i on stoi między kwiatkami. A Miltonia stoi w takim większym (oczywiście stoi na podstawce nad keramzytem a nie tapla się w wodzie). Docelowo chcę kupić więcej takich jak ten największy i zrobić podstawki pod każdym kwiatkiem, ale na razie nie mogę znaleźć takich samych naczynek. Dlatego na razie mam dodatkowo 3 malutkie, które stoją na kaloryferze i intensywnie parują. W przerwach od parowaniu wsadzam do nich tealighty i mam świeczniki

(tylko wtedy je przestawiam, żeby świeczki nie zaszkodziły kwiatom w bliżej nieokreślony sposób). Wygląda to tak:
Po wysypaniu keramzytu zauważyłam, że zrobiło się jej lepiej. Te harmonijki się rozciągnęły trochę i nie powstają nowe. A twoim korzeniom było chyba dobrze we wcześniejszym podłozu (tak sąszę po ich kondycji)