Ja zaobserwowałam u siebie trochę dziwne zjawisko.Posiane i posadzone pieczołowicie 3 letnie białe ciemierniki prawie wcale pąków nie mają, a samosiewka z tego samego egzemplarza matecznego i 'w tym samym wieku' w ciemnym kącie i ciasnej szparce na betonowym placyku przy kominku ma pączek na pączku, jak na fotce wyżej.
No i jak zrozumieć o co im chodzi? :roll:Chyba jak 'ciasno w nóżki 'to lepiej
Ciemiernik zakwitnie wiosną, ale czy następną to jego decyzja. Nic nie zrobisz, to roślina długowieczne, nie znosi przesadzania, posadzona raz , po kilku latach zaczyna kwitnąć i z roku na rok jest większa i piękniejsza. Wiosną wycinamy liście, potem pokazują się kwiaty i nowe liście. Nie ruszaj, a kiedyś ją pokochasz i zaczniesz myśleć czemu masz tak mało.
aha... no to pięknie, a ja zamierzam go przesadzić za jakieś 5/6 lat, jak się wybuduję, no może wcześniej, bo będę ogród cały przenosić. Ehh... czekam z utęsknieniem aż zakwitnie ten mój ciemierniczek pochwalę się kwiatkami na wiosnę oby!
Na pierwszym zdjęciu nie jest ciemiernik wschodni, ale ciemiernik biały najprawdopodobniej odmiana wczesna 'Praecox'.
U mnie rośnie od wielu lat i co roku kwitnie w październiku /listopadzie.Na wiosnę 'zmaltretowane' mrozem kwiatki są wraz z liśćmi do ścięcia.
Ciemierniki lepiej rosną w lekkim cieniu, na glebie zasadowej. Ja mam kwaśną, ale sobie radzę, zbieram cały czas skorupki od jajek, po kilku miesiącach tłukę na drobno, i wkoło ciemiernika zakopuję. To im wystarcza.
Skoro lubią zasadową to chyba znalazłam przyczynę moich problemów z ciemiernikami, ponieważ rosną w pobliżu różaneczników. Muszę je przesadzić. Dziękuje
Moje były okryte włókniną, ale i tak częściowo ucierpiały.Liście i tak do ścięcia, a część kwiatostanów ma zgniłe łodyżki, więc do wycięcia.Te, które przetrwały część pąków się rozwija, ale musiałam im nieco 'pomóc' i obrać zczerniałe i przyschnięte, twarde okrywy kwiatów.