Na początku października dostałam do odratowania zamio, jak widać na zdjęciach był w masakrycznym stanie, myślałam, że go nie wyciągnę bez uszczerbku z tej doniczki, jednak udało mi się rozplątać korzenie i go przesadzić.
Miesiąc później wyglądał już tak:
A to zdjęcie zrobione dwa dni temu (zapowiada się pięć nowych łodyg):
Jestem z niego strasznie dumna. ;)