Tosiu wreszcie mogę Was odwiedzać.Z grubsza wszystko zrobione.
Podziwiam kwiaty,prymulki ale najbardziej kota.Dobrze,że mnie tam nie ma bo wiesz,żebym go nie opuściła.No piękny i z moim czarnym jaka para!!(M by mnie z kotem wykwaterował albo m kazal dorabiać bo 350 mzł m-cznie to już przesada )
Dziś o 8,30 wyruszyłam na ogródek. Moja gwiazda zaraz zwiała z posłania. Czekałam na nią do 9. Przyszła, powąchała klatkę , wskoczyła na legowisko i poszła spać
Czekałam do 12,30. Pojechałam do domu. Wróciłam o 13,45 i dopiero po 15 przyjechali sąsiedzi i pomogli mi ją złapać. W domu pojadła, pomruczała i pojechała do swojego nowego domku. Uffff!!!!
Popłakało mi się, bo wypisz,wymaluj - moja Tosia!!! :x
Jestem bardzo szczęśliwa, chociaż łezka mi poleciała, jak ją bratowa zabierała. Ona tak głośno mruczała.A Lucek miał sie na baczności, bo syknęła na niego. Tchórz!!!
Jacku, nie podpuszczaj mnie. Mój ogródek do Twojego to pikuś!!!Oczko na wiosnę muszę czyścić. Nie ścięłam liści lilii, to będę miała bagienko Marzanko, Majko!! Oj, dał mi ten koteczek!! Przeżywałam jak Chińczyk batarejkę, strasznie było mi szkoda kociny.Miała takie smutne oczy.Była przerażona.A ja strasznie zmarzłam i mam katar. Ale warto było. W domu już zaczęła mruczeć.Teraz tam mruczy u p.doktor. Cieszę się bardzo. Nadal mam kota na działce z jednym czarnym okiem.
TOŚKA masz ode mnie ,czyli kocina ma juz nowy dom pełen miłości . Ciekawe jak sie będzie czuł tyle stresu przez parę dni . Popatrz jak te dni szybko mijają już tylko 109 to....... jak mrugnięcie Piękny Agapant