kociaro droga, te żółknięcie hoyki to moja wina, nie pomyślałam że grzejące grzejniki szybciej wysuszają ziemie w kwiatkach i za późno podlałam. A ona jeszcze ma dużo korzeni. Na wiosnę muszę przesadzić w większą donicę
Henryku, dziękuję za odwiedziny.
Agucha, szkoda tej hoyki tricolor, ale widać na domowym doświadczalnym ;) poligonie kwiatowym muszą być jakieś 'straty'
a z tą gigantyczną to Ci się trafiło

szybkiego ukorzenienia

takie capnięte najlepiej rosną

moja ma max 11 cm listki, u Teściowej rosną troszkę większe, ale to chyba inna odmiana. Ale za to moja dużo kwitnie a u niej daaawno kwiatów nie widziałam
Jeśli chodzi o aeszki: w tygrysim to możliwe, że własnie jest z zalążkami kwiatków lub już po przekwitnięciu, prawdę nie zwróciłam uwagi. Dłuższy czas już kwitł i możliwe że i na tym pędzie co CI wysłałam też. Wiesz, aeszek tygrysi ma ładniejsze ozdobne liście niż kwiatki, sama zobaczysz
A jeśli chodzi o miejsce, z dala od okna, z dala od światła=>ODPADA. Próbowałam parę razy i.. marniał w oczach. Przestawianie na parapet (zachodni u mnie) owocowało nowymi listkami i kwitnięciem

Ale tak szczerze, to wytzymała roślinka(na przesuszanie szczegónie ;)) ALe lepiej nie przelewać, nie przesuszać, tak normalnie. Wiosną i latem raz na miesiąc podlewałam wodą z odżywką która zostawała mi po storczykowych kąpielach, pewnie każda inna odżywka do kwitnących też się nada

Teraz raczej żadnych kwiatków nie powinno się nawozić => kwiatki 'odpoczywają'/zimują ;)
ten drugi aeszek traktuje tak samo.
oba chyba 'lubią' przycinanie, bo to pobudza je do krzewienia. Ale można nie uszczykiwać i dać rosnąć tak normalnie w długaśne pędy
fajnie że masz ogródek, nawet maleńki to daje tyle radości
