Goś, nie wiem, kto mieszka bardziej na południe, ale faktem jest że u mnie były w nocy temperatury niższe, a w dzień nie dość wysokie, żeby odmarzło to, co w nocy zamarzło
Taki mikroklimat ...
Grażynko, ja też nie okrywam. Porobiłam tylko niektórym wrażliwcom osłony przeciwwiatrowe

Zobaczymy jak sie spiszą ;)
Tosiu, słyszałam prognozy. Oby tak było, bo zaczyna mnie męczyć to czekanie na nieuchronne
Z chryzantemami poeksperymentuję w przyszłym roku

Też się cieszę, że udało mi się wszystko zrobic, tylko żałuję, że nie zdołałam więcej poprzesadzać ... Wiosna czeka mnie znów huk roboty
Asiulek, rzeczywiście, ręce trochę doszły do siebie. Gdyby nie zaległości domowe, to może już całkiem wróciłyby do formy
Mam nadzieję, że zdążysz posadzić swoje róże przed opadami śniegu no i przed mrozem!
Basiu, mnie też woda w beczce zamarzła, a grubość lodu była podobna. Nieźle się namęczyłam, żeby go rozbić. Ziemia w te mroźne noce zamarzła też prawdopodobnie na podobną głębokość, a że w dzień temperatura nie przekraczała 2 stopni, to odmarzła tylko cienka warstwa na powierzchni. Pod nią kryje się twarda warstwa zmarzliny. Wiem to, bo jak robiłam osłonki na rosliny, to chciałam je trochę wpuścić w ziemię i nie mogłam nigdzie wbić łopatki głębiej nić na 2 cm
