Małgosiu, 
moim zdaniem specjalnie niczego. Tylko czasem trochę przycinam. Jeden rośnie w części północnej i rośnie
wolniej, a ten z fotki w południowej . Ale nie na patelni. I tu lepiej się czuje. W zasadzie wszystkie rośliny
variegata
potrzebują słońca. Nie znałam nazwy - perłówka -. Oczywiście zbiorę nasiona.
Jeśli chodzi o wspominki, miałam na myśli
fotki. Pokazywać w innym kontekście.? Co do kontaktu - nie mam najmniejszych wątpliwości, potrzebny i pożądany.
U Ciebie też chyba jeszcze długo będą kwitły róże, bo zapowiadają ocieplenie. Może to powrót do ciepłych zim?
Nic nie mam przeciwko temu. Tylko susza okropna.
Tajko,doceniam ogród przy domu i łagodniejszy klimat. Chociaż największe straty miałam po majowej zimie.
Tak w ogóle, za bardzo się wszystkim przejmuję. Ale już z tego nie wyrosnę,niestety. Ty masz tę korzyść z regionu,
że tam jest zagłębie szkółkarskie.We Wrocławiu kiepsko pod tym względem. Zawsze jest jakaś jasna strona.
Jolu, ten cenny prezent, który od Ciebie dostałam, nazywasz złotem.Słusznie.. Dedykuję Ci słowa L.Staffa z sonetu
pod uroczym tytułem "Gnój". Też ładnie o nim mówi, prawda?

Czuję się normalnie i niech by tak zostało. Dzięki.
Czcigodny gnoju, dobroczynne łajno,
Tchnące jak znojna najmity pazucha
I nowa skóra chłopskiego kożucha,
Ostrej tężyzny siłą życiodajną!
Zyzności łaskę kryjesz w sobie tajną
I ciało ziemi łaknie twego ducha.
..................................................
..................................................
Lecz czarnym Bogom Pracy, gdy im w lica
Dymisz w świt chłodny, niby kadzielnica:
Pachniesz jak wszystkie wonności Arabii!
Siberio, dziękuję, oczywiście biorę probiotyki. Wszystko przez przyrodę. Przed florą można się obronić- nie jeść np. owoców
cisu, trzmieliny itd. Gorzej z fauną. Maleńka nimfa (taka urocza nazwa), a tak potrafi nabroić.

Poczucia choroby
jak dotąd nie mam.
Bardzo się cieszą, że udało mi się zdobyć właściwą
kalinę koralową. To jej pierwsze owoce. Już sobie wyobrażam,
jak w przyszłości będzie ich więcej.
