"Mowa" chwastów.
Re: "Mowa" chwastów.
A jak walczyć z ostami? strasznie dużo ich mi się nasiało z sąsiedniej zaniedbanej działki, mam wrażenie, że jest ich więcej niż wszystkich innych chwastów razem wziętych...
- Xellos
- 200p
- Posty: 229
- Od: 7 lip 2011, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Re: "Mowa" chwastów.
Na skrzyp 100% działa STARANE 250EC. Jak komuś nie działa to chyba słabą dawkę daje.
u mnie 10ml na 3 litry
lub robię małą mocniejszą czyli 4ml na 1 litr
Ale ta pierwsza też działa. A to, że trzeba wiele razy powtórzyć zabieg - co z tego ? Duże opakowanie wychodzi tanio. Małych się nie opłaca, skoro się wie, że walka będzie długa. Od razu kupować 250ml, jest chyba nawet 500ml dostępny
To taki 250ml mam na 25 razy, żaden skrzyp po tylu razach nie przetrwa U mnie w ten sam sposób znikł powój i to taki wielo wielo letni z korzeniami pół metrowymi pod ziemią.
A najgorzej z wszystkiego znika...chrzan. Ktoś to kiedyś zasadził i ciężko to wyplewić. Gorsze od skrzypu. Chrzan już przeszedł wiele oprysków, i nadal jest w stanie odrosnąć, ale coraz mniejszy i słabszy odrasta.
u mnie 10ml na 3 litry
lub robię małą mocniejszą czyli 4ml na 1 litr
Ale ta pierwsza też działa. A to, że trzeba wiele razy powtórzyć zabieg - co z tego ? Duże opakowanie wychodzi tanio. Małych się nie opłaca, skoro się wie, że walka będzie długa. Od razu kupować 250ml, jest chyba nawet 500ml dostępny
To taki 250ml mam na 25 razy, żaden skrzyp po tylu razach nie przetrwa U mnie w ten sam sposób znikł powój i to taki wielo wielo letni z korzeniami pół metrowymi pod ziemią.
A najgorzej z wszystkiego znika...chrzan. Ktoś to kiedyś zasadził i ciężko to wyplewić. Gorsze od skrzypu. Chrzan już przeszedł wiele oprysków, i nadal jest w stanie odrosnąć, ale coraz mniejszy i słabszy odrasta.
Jedyne co w życiu jest ważne to miłość, Renatka ;*
Pozdrawiam Paweł
Pozdrawiam Paweł
Re: "Mowa" chwastów.
Przepraszam, najmilsi ogrodnicy, aż musiałam się zarejestrować, bo to straszne tak czytać o tych wszystkich opryskach i chemii. Jak można tak traktować przyrodę i siebie. To okropne. Chwasty są po to by przywrócić równowagę glebie, równowagę, która została zaburzona przez człowieka. Przyroda leczy sama siebie ziołami, które kiełkują w ziemii. Tosą genialne wynalazki biologiczne.
W przyrodzie, tam gdzie nie ma człowieka nie występują na masową skalę ani choroby ani szkodniki. Jeśli człowiek jest mądry, to wykorzystuje z wdzięcznością te dary natury, poprzez które przyroda daje nam znać czego akurat na tym kawałku gleby potrzeba. Napary, wywary, wyciągi, gnojówki ze skrzypu są genialnymi pomocnikami ogrodnika. Nalezy skrzyp zbierać i suszyć, bo potrzeba go dużo, a po wysuszeniu jest leciutki jak puch. Jak się nie chce plewić chwastów warto po prostu ściółkowac glebę, ale nie plastikiem, tylko biodegradowalnymi materiałami: tekturą i słomą/sianem/wyrwanymi chwastami.
Naprawdę, zastanówcie się i potrakujcie ziemię, która posiadacie z miłością, a na pewno Wam się odwdzięczy.
Polecam wszystkim:
za darmo:
http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnictwo
http://permakultura.net/
http://www.youtube.com/watch?v=JlSACwjB ... re=related
Oraz Rewolucję źdźbła słomki (albo rewoluję jednej słomki)autor: Masanobu Fukuoka
W przyrodzie, tam gdzie nie ma człowieka nie występują na masową skalę ani choroby ani szkodniki. Jeśli człowiek jest mądry, to wykorzystuje z wdzięcznością te dary natury, poprzez które przyroda daje nam znać czego akurat na tym kawałku gleby potrzeba. Napary, wywary, wyciągi, gnojówki ze skrzypu są genialnymi pomocnikami ogrodnika. Nalezy skrzyp zbierać i suszyć, bo potrzeba go dużo, a po wysuszeniu jest leciutki jak puch. Jak się nie chce plewić chwastów warto po prostu ściółkowac glebę, ale nie plastikiem, tylko biodegradowalnymi materiałami: tekturą i słomą/sianem/wyrwanymi chwastami.
Naprawdę, zastanówcie się i potrakujcie ziemię, która posiadacie z miłością, a na pewno Wam się odwdzięczy.
Polecam wszystkim:
za darmo:
http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnictwo
http://permakultura.net/
http://www.youtube.com/watch?v=JlSACwjB ... re=related
Oraz Rewolucję źdźbła słomki (albo rewoluję jednej słomki)autor: Masanobu Fukuoka
Re: "Mowa" chwastów.
http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodni ... la_ochrony
No poczytałem sobie... i doszedłem do wniosku, że napar ze skrzypu to straszna trucizna Lepsze od Bi 58 EC Tępi robale wszelakie i w dodatku większość chorób grzybowych likwiduje. Cud...
A plewić się chce, tyle że skrzypu się nie wyplewi... a o tym było...
No poczytałem sobie... i doszedłem do wniosku, że napar ze skrzypu to straszna trucizna Lepsze od Bi 58 EC Tępi robale wszelakie i w dodatku większość chorób grzybowych likwiduje. Cud...
A plewić się chce, tyle że skrzypu się nie wyplewi... a o tym było...
Re: "Mowa" chwastów.
No widzisz ;-) działa (choć pewnie niekoniecznie aż tak intensywnie) bez skutków ubocznych ;-)
Moim zdaniem w przyrodzie NIC nie dzieje się bez przyczyny. Nic nie dzieje się dla złośliwości ani przeciw człowiekowi i nic nie jest głupie, wręcz przeciwnie. No chyba, że człowiek w swojej pysze ;-)
Jeśli nie da się czegoś wyplewić, to znaczy, że jest w tym miejscu potrzeba, by to ziele rosło, potrzeba albo w glebie, albo w... ludziach którzy mieszkaja na tej ziemii, bo te chwasty to przecież są zioła, które często mają właściwości lecznicze.
Przyroda daje człowiekowi wszystko czego on potrzebuje, ale ludzie często jej nie rozumieją i wypalają zioła chemikaliami, szkodząc nie tylko przyrodzie ale i sobie.
Moim zdaniem w przyrodzie NIC nie dzieje się bez przyczyny. Nic nie dzieje się dla złośliwości ani przeciw człowiekowi i nic nie jest głupie, wręcz przeciwnie. No chyba, że człowiek w swojej pysze ;-)
Jeśli nie da się czegoś wyplewić, to znaczy, że jest w tym miejscu potrzeba, by to ziele rosło, potrzeba albo w glebie, albo w... ludziach którzy mieszkaja na tej ziemii, bo te chwasty to przecież są zioła, które często mają właściwości lecznicze.
Przyroda daje człowiekowi wszystko czego on potrzebuje, ale ludzie często jej nie rozumieją i wypalają zioła chemikaliami, szkodząc nie tylko przyrodzie ale i sobie.
- Xellos
- 200p
- Posty: 229
- Od: 7 lip 2011, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Re: "Mowa" chwastów.
Nie mogę się zgodzić, z tym że skoro coś rośnie to jest potrzeba by rosło.
Jeżeli zasieje jakaś roślinę to jest ingerencja, np. zasiewam dziwaczka, to taki kwiat co jak na jesień pospadają nasiona to sam będzie się rozsiewał i już rósł w tym miejscu bez mojej działalności. Czy w takim razie tak chciała natura ? Chyba nie bardzo, bo ja to tam zasiałem.
Tym samym, jeżeli rozsiał się jakiś chwast to dlatego, że się rozsiał a nie że jest potrzebny :P
Oczywiście powiesz mi, że dziwaczek to nie chwast, ale dla mnie chwast to roślina, która rośnie niechciana. U mnie np. po wielu latach beztroskiego sadzenia narcyzy w całym ogrodzie przez poprzedników, narcyze rosną wszędzie i trudno ich się pozbyć. Zawsze przy wykopywaniu coś zostaje w ziemi i znowu rosną. I znowu ktoś powie, to przecież kwiat z cebulki, co z tego skoro u mnie rośnie niechciany wszędzie jak chwast...
To tak różnie rośliny chętnie rosną w naszym klimacie, np. rojniki, goździki, stokrotki czy dzwonki.
Nawet jak się zostawi samą sobie malinę, to niektórzy mówią, że rośnie jak chwast.
Chrzan u mnie sam się nie zasadził tylko człowiek go zasadził i nie chce zniknąć. Tak się mocno zakorzenił. A skrzyp to masowo rósł pod oknami pod murem domu od ulicy...piękny widok jak nic, zapewne musiał tam rosnąć bo jest tam potrzebny
A co powiesz o chwastach, które zagłuszają przez nas posadzone kwiatki ? Jak taki mlecz się rozmnoży to za jakiś czas własne nasadzenia zginą. A on zajmie całą powierzchnię. Ogrodnik jest po to by mieć wpływ na to co się dzieje w ogrodzie.
Jeżeli zasieje jakaś roślinę to jest ingerencja, np. zasiewam dziwaczka, to taki kwiat co jak na jesień pospadają nasiona to sam będzie się rozsiewał i już rósł w tym miejscu bez mojej działalności. Czy w takim razie tak chciała natura ? Chyba nie bardzo, bo ja to tam zasiałem.
Tym samym, jeżeli rozsiał się jakiś chwast to dlatego, że się rozsiał a nie że jest potrzebny :P
Oczywiście powiesz mi, że dziwaczek to nie chwast, ale dla mnie chwast to roślina, która rośnie niechciana. U mnie np. po wielu latach beztroskiego sadzenia narcyzy w całym ogrodzie przez poprzedników, narcyze rosną wszędzie i trudno ich się pozbyć. Zawsze przy wykopywaniu coś zostaje w ziemi i znowu rosną. I znowu ktoś powie, to przecież kwiat z cebulki, co z tego skoro u mnie rośnie niechciany wszędzie jak chwast...
To tak różnie rośliny chętnie rosną w naszym klimacie, np. rojniki, goździki, stokrotki czy dzwonki.
Nawet jak się zostawi samą sobie malinę, to niektórzy mówią, że rośnie jak chwast.
Chrzan u mnie sam się nie zasadził tylko człowiek go zasadził i nie chce zniknąć. Tak się mocno zakorzenił. A skrzyp to masowo rósł pod oknami pod murem domu od ulicy...piękny widok jak nic, zapewne musiał tam rosnąć bo jest tam potrzebny
A co powiesz o chwastach, które zagłuszają przez nas posadzone kwiatki ? Jak taki mlecz się rozmnoży to za jakiś czas własne nasadzenia zginą. A on zajmie całą powierzchnię. Ogrodnik jest po to by mieć wpływ na to co się dzieje w ogrodzie.
Jedyne co w życiu jest ważne to miłość, Renatka ;*
Pozdrawiam Paweł
Pozdrawiam Paweł
Re: "Mowa" chwastów.
Ale to bez sensu non stop pryskać skrzyp. I tak odrośnie. Jak chcesz się pozbyć skrzypu to trzeba potraktować ziemię wapnem. Cały wątek jest przecież właśnie o tym jakie chwasty zasiedlają jakie tereny. Jeśli ziemia się odkwasi to i skrzyp zginie.
Re: "Mowa" chwastów.
Pomysł taki sobie, jeśli ma się w ogrodzie rośliny kwasolubne, nie uważasz?
Zresztą... widziałem bujnie rosnący skrzyp na starej, przepraszam, kupie wapna.
Zresztą... widziałem bujnie rosnący skrzyp na starej, przepraszam, kupie wapna.
- Napoleon
- 500p
- Posty: 780
- Od: 23 lis 2010, o 14:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Z nad morza
Re: "Mowa" chwastów.
Ale czy MY nie jestesmy równiez cześcią natury?Xellos pisze:Nie mogę się zgodzić, z tym że skoro coś rośnie to jest potrzeba by rosło.
Jeżeli zasieje jakaś roślinę to jest ingerencja, np. zasiewam dziwaczka, to taki kwiat co jak na jesień pospadają nasiona to sam będzie się rozsiewał i już rósł w tym miejscu bez mojej działalności. Czy w takim razie tak chciała natura ? Chyba nie bardzo, bo ja to tam zasiałem.
Tym samym, jeżeli rozsiał się jakiś chwast to dlatego, że się rozsiał a nie że jest potrzebny :P
Oczywiście powiesz mi, że dziwaczek to nie chwast, ale dla mnie chwast to roślina, która rośnie niechciana. U mnie np. po wielu latach beztroskiego sadzenia narcyzy w całym ogrodzie przez poprzedników, narcyze rosną wszędzie i trudno ich się pozbyć. Zawsze przy wykopywaniu coś zostaje w ziemi i znowu rosną. I znowu ktoś powie, to przecież kwiat z cebulki, co z tego skoro u mnie rośnie niechciany wszędzie jak chwast...
To tak różnie rośliny chętnie rosną w naszym klimacie, np. rojniki, goździki, stokrotki czy dzwonki.
Nawet jak się zostawi samą sobie malinę, to niektórzy mówią, że rośnie jak chwast.
Chrzan u mnie sam się nie zasadził tylko człowiek go zasadził i nie chce zniknąć. Tak się mocno zakorzenił. A skrzyp to masowo rósł pod oknami pod murem domu od ulicy...piękny widok jak nic, zapewne musiał tam rosnąć bo jest tam potrzebny
A co powiesz o chwastach, które zagłuszają przez nas posadzone kwiatki ? Jak taki mlecz się rozmnoży to za jakiś czas własne nasadzenia zginą. A on zajmie całą powierzchnię. Ogrodnik jest po to by mieć wpływ na to co się dzieje w ogrodzie.
"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz." Mahatma Ghandi
Re: "Mowa" chwastów.
Wieloletnie doświadczenie w walce ze skrzypem na mojej działce pozwala mi stwierdzić,że w moim przypadku jedynym sposobem jest sprawienie,żeby ziemia gliniasta stała się bardziej przepuszczalna i napowietrzona.
Na warzywniku skrzypu nie mam w ogóle,a to dlatego że stale się tam grzebie,nawozi obornikiem,sieje zielony nawóz i przekopuje.
Tam gdzie nie kopię jesienią,a tylko wzruszam ziemię w sezonie wegetacyjnym jest, ale wyraźnie słabszy niż tam gdzie posadziłam rośliny zadarniające.
Chwilowo Starane owszem działa,ale gdy zarodniki nie mają skąd przywędrować i nie trafiają na sprzyjające im warunki.
U mnie niestety dookoła rośnie tego ziela pełno,bo wszędzie jest ciężka glina,ale nie jest kwaśna więc wapnowanie nic nie da.
Dwa lata temu z powodu choroby w rodzinie miałam mało czasu na zajmowanie się działką i skrzyp znów się rozpanoszył,ale na warzywniku gdzie ziemia dzięki uprawom stała się gliniasto-piaszczysta nie rósł.
Na warzywniku skrzypu nie mam w ogóle,a to dlatego że stale się tam grzebie,nawozi obornikiem,sieje zielony nawóz i przekopuje.
Tam gdzie nie kopię jesienią,a tylko wzruszam ziemię w sezonie wegetacyjnym jest, ale wyraźnie słabszy niż tam gdzie posadziłam rośliny zadarniające.
Chwilowo Starane owszem działa,ale gdy zarodniki nie mają skąd przywędrować i nie trafiają na sprzyjające im warunki.
U mnie niestety dookoła rośnie tego ziela pełno,bo wszędzie jest ciężka glina,ale nie jest kwaśna więc wapnowanie nic nie da.
Dwa lata temu z powodu choroby w rodzinie miałam mało czasu na zajmowanie się działką i skrzyp znów się rozpanoszył,ale na warzywniku gdzie ziemia dzięki uprawom stała się gliniasto-piaszczysta nie rósł.
- aniawoj
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3696
- Od: 9 paź 2005, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Klucze - Małopolska
- Kontakt:
Re: "Mowa" chwastów.
U mnie na glebie piaszczystej rósł sobie w najlepsze
http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Xellos
- 200p
- Posty: 229
- Od: 7 lip 2011, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Re: "Mowa" chwastów.
Jest to jakiś mit. Wielokrotnie czytałem, że wcale to nie działa i skrzyp nadal rośnie. Nawet pod Twoim postem znowu czytam takie wypowiedzi. Ja nie sypałem osobiście, ale wiem że za życia Babci, moja Mama razem z nią ciągle tam wapnowały i rósł nadal.Alembik pisze:Ale to bez sensu non stop pryskać skrzyp. I tak odrośnie. Jak chcesz się pozbyć skrzypu to trzeba potraktować ziemię wapnem. Cały wątek jest przecież właśnie o tym jakie chwasty zasiedlają jakie tereny. Jeśli ziemia się odkwasi to i skrzyp zginie.
To jest jakieś rozwiązanie owszem. Natomiast jeżeli u mnie rósł na ścieżce, tak zwanym podwórzu, lub pod oknami domu...ogólnie w miejscach gdzie się nie kopie tylko chodzi...to tylko oprysk.żeby ziemia gliniasta stała się bardziej przepuszczalna i napowietrzona.
W części poświęconej na ogród to u mnie skrzyp nie rośnie. Pewnie przez to grzebanie w ziemi. Inna sprawa jest na ogródkach działkowych, tam nawet jeśli samemu zrobisz wszystko co trzeba by skrzypu nie było a sąsiad ma działkę zaniedbaną...to nie ma siły, skrzyp w kółko się będzie rozsiewał od sąsiada i żadne opryski nie pomogą.
Ale np. z przodu domu zrobiłem agro i wysypałem korę dekoracyjnie, zarodniki mi nie wyrosną ale stary skrzyp jak najbardziej przebił agrowłókninę. I tu znowu oprysk świetna sprawa, bo z każdym opryskiem niszczy ten stary korzeń głęboko pod ziemią i zostaje sama koraChwilowo Starane owszem działa,ale gdy zarodniki nie mają skąd przywędrować i nie trafiają na sprzyjające im warunki.
Ale tu chodziło o podział na taką naturę bez ingerencji człowieka kontra z ingerencją.Ale czy MY nie jestesmy równiez cześcią natury?
Jedyne co w życiu jest ważne to miłość, Renatka ;*
Pozdrawiam Paweł
Pozdrawiam Paweł
- Napoleon
- 500p
- Posty: 780
- Od: 23 lis 2010, o 14:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Z nad morza
Re: "Mowa" chwastów.
Nie zrozumielismy sie z ta naturą.Własnie to jest naturalne ze człowiek sadzi rośliny które w danym miejscu nie rosna.Taki nam cel wyznaczyła natura
"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz." Mahatma Ghandi