Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
A ukorzeniane sadzonki trzymacie na dworze czy w domu ?
Pozdrawiam Dorota
Moje rośłiny
Moje rośłiny
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Dopóki będą miały założone szklarenki, będę trzymać w domu. Potem na balkon.
-
- 50p
- Posty: 51
- Od: 30 wrz 2011, o 21:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja tez chętnie skorzystam z rad.
Mam w tym roku kupione pelargonie ,spróbuje je przechowć w piwnicy.
Mam w tym roku kupione pelargonie ,spróbuje je przechowć w piwnicy.

Pozdrawiam / Michasia46
- okavango
- 100p
- Posty: 160
- Od: 17 wrz 2011, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pelargonia- co należy robić aby obficie kwitła
Już kilka razy próbowałam przezimować pnące pelargonie, za każdym razem to samo - totalna klapa.W tym roku inna taktyka - wszystkie pędy oskubałam z liści i kwiatów,zostały łyse badyle,wstawiłam do chłodnego garażu i czekam na efekty.Nawet nie umiem przewidzieć jakie one mogą być,ale nie mam nic do stracenia.
Lilka
Re: Pelargonia- co należy robić aby obficie kwitła
Zrobiłem dokładnie tak samo,tyle że moje stoją na klatce schodowej,zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam:)
Re: Pelargonia- co należy robić aby obficie kwitła
Ja podobnie ,stały w piwnicy i zaczeły ruszać .Dziś przeniosłam do widnego pokoju i podlałam.Zobaczymy.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Rewelacyjny temat, mam jedną, może uda mi się ją przechować i rozmnożyć za rok 

Mój ZIELONY ŚWIAT http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=51824" onclick="window.open(this.href);return false;
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Jednak najłatwiej jest przechować ukorzenioną młodą sadzonkę na parapecie. Teraz ciągle odrywam czubki robiąc kolejne sadzonki.
- rapunzel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3665
- Od: 26 lip 2011, o 18:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kalisz
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Z autentycznym zainteresowaniem przejrzałam jeszcze raz wątek o przechowywaniu pelargonii, bo byłam ciekawa, co tez tam napisałam.
Jeśli chodzi o ukorzenianie pelargonii bluszczolistnych w sierpniu, to niestety u mnie porażka: z 7 czy 9 sadzonek przyjęły się ostatecznie trzy sztuki, które i tak nie przetrwały zimy w jasnym chłodnym pomieszczeniu, gdzie miałam na nie oko. Myślę, że mimo wszystko je zasuszyłam i tak zamiast w stan spoczynku przeszły w stan wiecznego spoczynku.
Co ciekawe, ukorzeniły się te sadzonki, które początkowo były wsadzone do słoika z wodą i po jakimś tygodniu dopiero trafiły do doniczek. Nie wiem, może to jest metoda na nie.
Natomiast tak się złożyło, że na klatce schodowej przechowałam skrzynkę z roślinami matecznymi i tu również jedna mi uschła, tak więc trzeba ten stan spoczynku traktować z dużym wyczuciem. Niestety popełniłam błąd i zamiast przyciąć rośliny jesienią przycięłam je dość radykalnie wiosną, bo bałam się robactwa, które przyplątało się zimą na tę lodowatą klatkę schodową.
Bałam się, że coś na liściach mimo oprysku przetrwa i się obudzi na wiosnę. Obecnie dwie pelargonie mają już trochę liści, ale to już nie będzie na pewno to, co w zeszłym sezonie.
Natomiast przechowywane w zimnym przedpokoju pelargonie rabatowe są w tej chwili ozdobą mojego balkonu.

Jeśli chodzi o ukorzenianie pelargonii bluszczolistnych w sierpniu, to niestety u mnie porażka: z 7 czy 9 sadzonek przyjęły się ostatecznie trzy sztuki, które i tak nie przetrwały zimy w jasnym chłodnym pomieszczeniu, gdzie miałam na nie oko. Myślę, że mimo wszystko je zasuszyłam i tak zamiast w stan spoczynku przeszły w stan wiecznego spoczynku.


Natomiast tak się złożyło, że na klatce schodowej przechowałam skrzynkę z roślinami matecznymi i tu również jedna mi uschła, tak więc trzeba ten stan spoczynku traktować z dużym wyczuciem. Niestety popełniłam błąd i zamiast przyciąć rośliny jesienią przycięłam je dość radykalnie wiosną, bo bałam się robactwa, które przyplątało się zimą na tę lodowatą klatkę schodową.


Natomiast przechowywane w zimnym przedpokoju pelargonie rabatowe są w tej chwili ozdobą mojego balkonu.

- izabeza
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 17 kwie 2010, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Sokołowo Budz/Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
W tym roku po raz pierwszy przechowałam pelargonie, na parapecie w domu. W lutym zrobiłam sadzonki, ukorzeniły się prawie w 90%, teraz sa już w donicach na dworze, kwitną i pięknie rośną
3 sadzonki zeszłoroczne owinęłam z papier i suche przetrzymalam przez zimę w kotłowni, na wiosnę wsadziłam do ziemi, ale niestety nie przetrwały tego eksperymentu. Wydaje mi się, że sposób z przechowywaniem na parapecie w domu i robienie sadzonek w lutym/marcu daje najlepsze efekty 


W życiu piękne są tylko chwile....... ale i tak warto żyć 

- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja jestem zwolenniczką jesiennego robienia sadzonek i trzymania ich od razu w domu. Potem zamiast uszczykiwać wierzchołki, by się rozkrzewiały, uszczykuję trochę dłuższą sadzonkę i w ten sposób z jednej wsadzonej jesienią, mam 2-3 wiosną.izabeza pisze:...Wydaje mi się, że sposób z przechowywaniem na parapecie w domu i robienie sadzonek w lutym/marcu daje najlepsze efekty
Pelargonia angielska przyniesiona do domu, po kolei traciła liście i pędy. Za to ładnie przetrzymały się zrobione z niej wcześniej sadzonki.
- izabeza
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 17 kwie 2010, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Sokołowo Budz/Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Jak widać każdy ma swój sprawdzony sposób, bo i warunki domowe każdy ma inne 

W życiu piękne są tylko chwile....... ale i tak warto żyć 

Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ponieważ nadal interesuje mnie ten temat, to mam pytanie czy ktoś z Was ukorzeniał pelargonię zwisającą
Z ubiegłego roku przeżyły mi dwa egzemplarze
, ale szczepek nie pobierałam tylko przycięłam i zaczęły rosnąć i kwitnąć od nowa. W tym roku muszę już pobrać od nich szczepki bo w przyszłym te obecne roślinki mogą już być za stare i nie odbiją w ogóle
, a kolor i wygląd kwiatów bardzo mi odpowiada.



Pozdrawiam Julita - jeszcze nie ogrodnik
Mój zielony kawałek
Mój zielony kawałek
- izabeza
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 17 kwie 2010, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Sokołowo Budz/Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja właśnie rozmnożyłam pelargonię zwisającą
myślę, że i rabatowa i zwisająca ukorzeniają się bardzo dobrze, życzę powodzenia w eksperymencie

W życiu piękne są tylko chwile....... ale i tak warto żyć 

-
- 100p
- Posty: 113
- Od: 19 mar 2012, o 22:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam!
Dziękuję Aniu za super wątek! To bardzo fajnie, że w tak przystępny sposób dzielisz się użyteczną wiedzą z innymi. Zainteresowałam się tematem, bo pomimo tego, że sezon w pełni i za wcześnie jeszcze by myśleć o jesieni - chciałabym już wczesniej wiedzieć, jak się zabrać za to przechowywanie pelargonii. Sporo ich mam i muszę przemyśleć, jak to rozegrać... "logistycznie"
Dziękuję Aniu za super wątek! To bardzo fajnie, że w tak przystępny sposób dzielisz się użyteczną wiedzą z innymi. Zainteresowałam się tematem, bo pomimo tego, że sezon w pełni i za wcześnie jeszcze by myśleć o jesieni - chciałabym już wczesniej wiedzieć, jak się zabrać za to przechowywanie pelargonii. Sporo ich mam i muszę przemyśleć, jak to rozegrać... "logistycznie"
