U mnie same zmiany, wszystko zmienia się o 360' w bardzo szybkim tempie.
Dostałam dobrą pracę = mam szkolenia = brak czasu na cokolwiek chwilowo. W pracy wypijam tyle kaw i herbat że aż mi niedobrze na samą myśl, od siedzenia na tyłku (praca poniekąd biurowa) dostanę 'połaskodupia' - ubolewam. To tak na pożalenie się.
Ciężko mi wszystko ogarnąć, ale codziennie staram się doglądać moje roślinki i na razie mi wychodzi, chociaz listki wycieram co 2-3 dni.
Na hibka tak się wkurzyłam że powycinałam go całego ile się dało ^^ Zostawiłam kikuty ok 10 cm, nie wiem czy dobrze zrobiłam mam nadzieję że odbije. A jak nie to go wywalę bo strasznie się na niego gniewam, chociaż to nie jego wina. O

Obecnie zbliża się długi weekend więc myślę, że zanosi się na dłuższego posta ^^ ze zdjęciami.
Nowych roślinek na razie nie mam, nic nie przybyło bo zwyczajnie nie mam już miejsca w pokoju + papugi które wszystko niszczą chociaż na razie nic nie zniszczyły bo je pilnuję.
Całuję Was drogie dziewczynki i pozdrawiam

Jak znajdę troszkę czasu to zabiorę się za rewizyty i pójdę zobaczyć co u Was słychać a teraz uciekam!
BUZIAKI :*