O tak
Tadziu - święta prawda z tym sąsiedztwem ludzi.Popatrz na tą fotkę:
Te rozwidlenia na sosnach to efekt działania złych sąsiadów.

Było to kilka lat temu,gdy nasadzenia były jeszcze małe ,przyjeżdżam ja na działeczkę a tu drzewka leżą pokotem -myślę sobie :albo huragan trąba powietrzna albo najazd Tatarów jakowyś...Większość drzew była pościnana tak mniej więcej w połowie :świerki srebrne,sosny i inne szczepione :x Ryczałam pamiętam okropnie.Pózniej dowiedziałam się ,że to "po złości było",bo prawdopodobnie za daleko przesunęłam żywopłot "o dwa palce"na łąkę sąsiada(śp).Część nasadzeń musiałam usunąć ,reszta odbiła i własnie te fikuśne sosny to pozostałość po tym incydencie
-- Wt 01 lis 2011 12:17 --
Dlatego też na działania boberków złoszczę się trochę z przymrużeniem oka, a jak mi zależy na jakimś nasadzeniu lub żeby co roku nie sadzić nowej wierzby, to po prostu owijam jesienią pnie siatką.
Może kiedyś zaprzyjażnię się z nimi
