Majka, ja wpełzłam pod moje świerki i go nie było. Koty są dochodzące i też ich nie było. Ale cieszę się, że odleciał. Odciążyłam go pod ogonem , umyłam mu porządnie ogon, coby go mógł rozwinąć i poleciał. No coż - przyroda!
Tosiu-widzę że kochasz zwierzęta.Ten gołąb może pierwszy raz w życiu doświadczył takiej toalety na mokro,potem podjadł,po locie odpoczął i w drogę, obrączkowany z zachodniopomorskiego od Eukomis też odleciał,a warunki rekonwalescencji miał idealne.
Też jestem pełna podziwu dla kapitana Wrony i podoba mi się :lataj jak orzeł,ląduj jak Wrona!
Piękną pogodę,zupełnie nie listopadową być może będziemy mieli aż do połowy miesiąca.
Ewuś, to moje marzenie!! TAKA POGODA !!! Te moje zwierzaki - nieszczęścia idą z mojego ogródka i żal. Krecik poszedł za Tęczę, koty mi wzięli i taki oto mam los :x
Tośka chyba wszelkie zwierzaki ,które zabalieły znają Twoją lecznicę...poczta pantoflowa...
Kiedy Ciebie nie ma na miejscu odwdzięczają się zjadaniem szkodników...
Jadziuś, siedzą w samochodzie. Zaparowały szyby i pewnie będę miała to samo co Iwona. Już było bardzo ciemno jak wracałam od Basieńki. Jutro to rozpracuję Nie pytaj jakie róże dostałam .Tylko Ania i Nela wiedzą co Tośka dostała. Ale już DOŚĆ!!! Koniec!!!!
TOSIA Dzięki za liliowca i cebulki to chyba juz te od Stasi szafirki Posadziłam wszystko i dopiero co przyszłam ,ale zaplanowane prace skończyłam Teraz tylko posiać trawę przed ogródkiem i bedzie cacy
Jadziu, dziś przyszła przesyłka od Stasi. Liliowiec jest o Neli. Pachnący. Ja dziś posadziłam róże i wyciągałam gwoździe z boazerii/ Mam ją już poukładaną na ławce, ale trochę się boję czy mi ktoś nie podprowadzi na opał. Schować nie mam gdzie. Najlepiej by było zrobić ten sufit i z głowy. Ale sama nie dam rady. Potrzebna mi jest wkrętarka.Może bym dała radę