wczoraj zabrałem się za zakładanie odkładów powietrznych na moich jabłonkach. Teraz już wiem dlaczego rozmnaża się owocowe przez szczepienie. Założenie odkładów na 6 drzewkach zajęło mi równo 5 godzin (przygotowanie miejsca pracy, przygotowanie drzewek-zrobienie nacięć, oprószenie ukorzeniaczem całych pędów-, zaprawienie podłoża środkami grzybobójczymi itd.) ? a ile przy tym było nerwów i złości to tylko ja wiem. Jeżeli ktokolwiek wpadłby na taki pomysł to na pewno nie polecam zabierać się za to w pojedynkę tak jak ja to zrobiłem. Praca jest bardzo niewygodna, wsypywane podłoże do worka foliowego ściąga go z drzewka, tak więc trzeba jedną ręką mocno trzymać dół "miejsce przymocowania worka do pędu" by się nie obsuwał w dół, drugą ręką unosić cały worek w górę by podłoże nie wysypywało się na boki, "trzecią ręką" przyciskać worek do pędu by podłoże miało z nim dobry kontakt a "czwartą ręką" wrzucać podłoże do worka.
Teraz już wiem że najlepiej jest wybrać młody cienki pęd i ewentualnie na nim założyć odkład, na pewno nie powinno się robić tego na głównym pędzie ? bo zwyczajnie raczej nic z tego nie wyjdzie. O ile przed zrobieniem odkładów powietrznych wierzyłem w powodzenie tego sposobu rozmnożenia moich jabłonek, o tyle po tym jakże nieprofesjonalnym ich założeniu, moja wiara zdecydowanie osłabła.
Tak wyglądały założone worki bez podłoża:


Potem po walce z umieszczeniem podłoża w workach:


Ze względu na to że podłoże obsuwało się w dół i odchodziło od pędu postanowiłem wszystko umocnić i usztywnić taśmą:


Teraz trzeba czekać na efekty do jesieni. Problemy które mi się nasuwają to po pierwsze co zrobić żeby nie przesuszyć odkładów ? tworzące się w nich korzenie będą pobierać wodę i w końcu jej w nich zabraknie, młode korzenie szybko się przesusza i zamrą. Może nakłuwać odkłady od góry i strzykawką wprowadzać wodę, po czym szczelnie zaklejać miejsce nakłucia taśmą?
Kolejny problem to jak zmusić drzewko do mocniejszego korzenienia się ? może redukować nowopowstające pędy i zostawić tylko kilka, które będę dodatkowo przerzedzał z liści ? czy to coś da?
No i co robić na jesieni o ile wytworzą się korzenie? Na zimę nie ma możliwości zostawienia ich w taki sposób jak teraz ? nawet po super ociepleniu odkładów i tak zamarzną co będzie równoznaczne ze śmiercią powstałych korzeni. Oczywiście gdyby powstałe korzenie były wystarczająco silne ? można by drzewka wsadzić od razu w ziemie na stałe miejsce w ten sposób by przezimowały ? ale wątpię żeby po 5-6 miesiącach na tyle silny system korzeniowy się wytworzył. Może wykopać całe drzewka i przezimować je w chłodnej piwnicy i na wiosnę z powrotem wsadzić je jeszcze na rok w to samo miejsce, by powstały w odkładach system korzeniowy mógł się wzmocnić?