
co do dbania o kwiatki, to babci rola ogranicza się do zachwycania się nimi i raz na 10 podlewań sama je podleje, jak jeszcze u niej nie mieszkałam to jak ją odwiedzałam to jej te kwiatki podlewałam :P
Na jakiej podstawie? Bo ktoś przeczytał, że jest trująca? Ta roślina to doskonały filtrator powietrza. Jej szkodliwość to mit, o ile nie zamierza się zrobić z niej sałatkiGloomyOwl pisze: ten kwiat poszedł na pierwszy ogień czynników szkodzących
To jak nic wywalam dziś faceta z sypialni... wolę sobie 600 kwiatków postawićsokolica pisze: stwierdzono w doświadczeniach około 600 roślin pokojowych wydala mniej więcej tyle CO2, co jeden człowiek
Widzisz, moja droga, warto czasem zaznajomić się z tematem, na który się chce dyskutować, to może wiedziałabyś, żeby bzdur nie pisać. W sypialni to należy zrezygnować głównie z kwitnących kwiatów, gdyż ich zapach może powodować alergie, duszności itp. Wiesz, że istnieją rośliny, które nocą uwalniają tlen, a pobierają dwutlenek węgla lub mają inne dobroczynne działanie podczas snu? Mogę nawet wymienić kilka: szeflera, aloesy, paproć, draceny, skrzydłokwiat, sansewieria, palma, fikus, difenbachia!. A teraz spójrz na zdjęcie, które wstawiłaś na poprzedniej stronie. Ja tam widzę wyłącznie te kwiaty! Więc Twoja teoria o ich szkodliwości jest mylna.GloomyOwl pisze:Ty masz swoje badania, ja mam moje objawy... ciekawe swoją drogą skąd te badanie, i jakie kwiatki brali pod uwagę, mówisz że tak mało produkuje tego CO2, a mimo wszytko wszędzie odradza się ich stawiania w sypialni. To powiedz mi czemu się odradza tego, skoro jak wg twoich badań nie jest to szkodliwe. Spisek?