
Wielu dendrologów i leśników, nie poleca nawożenia azotanami w pierwszym roku po posadzeniu, ze względu na to, że azot wpływa na dynamiczny rozrost masy zielonej, kosztem bryły korzeniowej. Szykując dołek do sadzenia, zwykle daje się tam kompost lub inne zasobne podłoże, wystarczające na pierwszy i drugi sezon wzrostu.
Korzenie, czyli " aparat gębowy" i stabilizacyjny, decyduje o wzroście i odżywianiu rośliny. Im on większy, z duża ilością korzeni włośnikowych, tym szybciej i zdrowiej rośnie drzewko.
Ja, w pierwszym roku zasilam tylko jesiennie i wiosennie potasem, by wzmocnić i rozwinąć mase korzeniową.
Azofoski itp. stosuję tylko do starszych roślin i to niechętnie, bo wolę jednak pojechać z beczką do chłopa, wziąć gnoju i zalac go wodą

A tuje przez pierwszy rok, powiększyły swój obwód , dwukrotnie, pomimo, że są w naprawdę koszmarnym miejscu - zimno, straszny przeciąg i totalny piach z kamieniami ( i z kompostem) :P Ale - mają stabilne pędy, twarde, nie zginające się pod śniegiem i wiatrem, nie łapią chorób grzybowych ( charakterystyczne dla przenawożonych), system kozeniowy jest tak ładnie rozrośnięty, że nie trzeba ich ciągle podlewać( choć w pierwszym roku po posadzeniu jest to konieczne, bo system korzeniowy jest mały).