Dziś był dobry dzień do pracy w ogrodzie
Sprzątnęłam pod tarasem i wyniosłam nawozy i opryski (których nie używałam w tym roku wcale

) do piwnicy, zgrabiłam trawnik z liści - i tak zaraz co prawda nalecą następne

Podcięłam też iglaka, dołem teraz gołe pniaczki świecą, ale za to róża w przyszłym roku chociaż wschodnie słońce będzie miała. Żałuję, że nie podcięłam go wiosną, może by kwitła więcej niż raz.
Szkoda mi było wracać do domu... może jutro uda się kawkę wypić w ogrodzie.
Niektóre hosty, w tym oczywiście Fragrant Bouquet i ostatnie zakupy, jeszcze się trzymają. Kwitną resztki floksów, róże mają pąki
i nawet na tych pąkach pojawiły się mszyce

życie kwitnie
M zrobił mi dziś niespodziankę i przywiózł korę i maty trzcinowe do zabezpieczeń zimowych. Teraz, jak tylko będzie zimno, będę mogła sobie pookręcać roślinki.
Czekam cały czas na róże
i znowu nie wkopałam ostatniej doniczki z krokusami

Jakoś ostatnio na róże mnie wzięło, ale miejsca niet

, te co zamówine i szlus.
No, chyba, że po zimie miejsce się zwolni
