Ale jak mówiłam - "pod spódniczkę" ławeczce nie zaglądałam :P
Ona mi się kojarzy z takimi ławkami jakie kiedyś były w parkach czy na podwórkach i myślę że na 99 % jest spawana.
Przecież inaczej już dawno by takie ławki porozkręcali złomiarze.
Osobowym nie da rady, albo duży samochód albo przyczepka.....
Grześ - a ty taką ławeczkę pod pachę i na piechotkę do Krotoszyna

I pewnie by ci się udało nawet z niej zrobić kwietnik

Ja byłam dość zakręcona u Krysi bo mogłam się wtedy po prostu zapytać czy ktoś nie zechce,
ale dla mnie to zbędny balast i nie myślałam że ktoś ją zechce.
Miałam dać ogłoszenie na tablicy bo przerażała mnie wizja wywożenia jej na złom.
Zresztą, zapomniałam też dać szpadla Magicznej by sobie unynała piwonię.
Niby mam sporo roboty ale chodzi mi po głowie ukorzenianie przekwitłych kwiatów bluszczu hedera helix.
On podobno ma wówczas postać krzaczastą.
I chyba sobie dziabnę trochę, część posadzę w ogrodzie a część zadoniczkuję.