Jatra, znalazłam Cię i tutaj. Nie jestem jeszcze zbyt biegła w korzystaniu z forum i mylą mi się te wszystkie wątki!
Chciałam i tu wyrazić zachwyt pod adresem Twojej fauny i flory.
W moim stuletnim domu i gospodarstwie też mam trochę fauny - dwie suki terierki, kociczkę, pszczoły i kury. Te kury to zwykłe fermowe kundle, ale w planach mam zielononóżki kuropatwiane.
Mam też kawałeczek zagajnika brzozowego, a w nim swoje własne grzyby.
No i ten stary ogród, w dużej części zaniedbany, ale harujemy tu z mężem i synem od roku jak niewolnicy.
Dlatego też grasuję po necie w poszukiwaniu porad i inspiracji i oczywiście, żeby skorzystać z cudzych doświadczeń, bo sama dopiero się uczę.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoich gości
-- 18 paź 2011, o 20:49 --
No i jeszcze raz ja. Mam pytanie - czy te róże, ukorzeniane z patyczków nie przemarzają Wam? Czy zabezpieczacie je jakoś specjalnie na zimę?
Słyszałam, że róże muszą być szczepione, bo takie z patyczków nie są mrozoodporne. Ale z kolei przecież te szczepione też przemarzają i trzeba je okrywać, żeby przetrwały zimę.
To jak to z tym jest?
Jak Wasze doświadczenia w tym względzie?
Mam tu trochę róż po poprzedniej właścicielce i też chciałabym je "popatyczkować"...
Pozdrawiam
