Dziękując za pochwały roślinek, chcę dzisiaj opowiedzieć o heliotropie.
Wczesną wiosną wpadły mi w oczy nasiona. A naczytałam się o nim na forum i najbardziej podobało mi się, że pachnie nieziemsko. To mnie wzięło, kupiłam. Wkrótce wysiałam całą paczkę / ok. 700 nasion/ i czekam, wyszły 3 szt. Wyszły i nie rosły. Jedna sadzonka padła.Chuchałam, doglądałam jak własne dzieci. Chyba w czerwcu zaczęły rosnąć, pomalutku. W lipcu zdecydowałam wysadzić do ogródka w zaciszne, aczkolwiek słoneczne miejsce. Rosły. Pewnego dnia padła jedna sadzonka, po prostu zwiędła. Poddałam się . Nie, to nie. Ale ukradkiem podglądałam jedyną. Rosła flegmatycznie.Sierpień, wrzesień,a tam tylko mizerne listki.Pod koniec września, w upały wrześniowe, zobaczyłam, a oczom nie uwierzyłam, maleńki pąk kwiatowy. Krzaczek nie miał nawet 20 cm, uklękłam /a bardzo trudno jest mi to zrobić/ i powąchałam. Pachniał, niesamowicie . Mówią, że wanilią. Ja dopowiem, że i kardamonem Zapach bardzo niespotykany, ostry i intensywny. Wyrosły mu boczne pędy w tym upale, ale zaczęło się robić zimno. Wykopałam go ostrożnie i do domciu wzięłam. Wącham codziennie i przemawiam pieszczotliwie. Podhoduję go jeszcze trochę, boczne pędy też wypuściły pąki kwiatowe. w słoneczne dni wystawiam go na taras,zabierając na noc do domu. Jak przekwitnie, odetnę boczne pędy i ukorzenię, może będę miała więcej heliotropów w przyszłym roku.
