Siberio, rzeczywiście jak zobaczyłam fotkę złotnicy, to pomyślałam, że pasowałaby do Twojego ogrodu. Ale poczekaj, ona - jak inne rośliny - się rozmnaża, no to trafi i do Ciebie, prędzej czy później.
Pudła zlustrowałam - mam duuużo
Małgosiu, co do mikstury do ochrony róż, to jedna forumowiczka, posiadaczka

odsądziła mnie od czci i wiary za to, że proponuję "trucie" ogrodu chemią w postaci sody oczyszczonej zamiast oprysków preparatami dostępnymi w sklepach z chemią ogrodniczą. Gdyby soda oczyszczona była taka trująca, to nasze babcie, któte ten środek używały na wszelkie dolegliwości gastryczne, jak zgagi itp. ginęłyby jak muchy

. Poza tym przytoczyłam opinię i przepis ogrodniczki, która
od lat tak chroni swoje róże.
Mydło potasowe kupisz w każdym sklepie ogrodniczym - ja je używam do mycia doniczek (też podtruwam swoje rośliny

)
Widok nieba o świcie rzeczywiście był piękny, ale na razie zamiast różu, na wschodnim niebie szarość deszczowych chmur.
Adrianno, jakim pięknym imiączkiem mnie uhonorowałaś - dzięki

, staram się
Igo, i mnie było miło Cię poznać i pogwarzyć o kwiatkach, rabatkach i innych -tkach. A jabłuszka spadają hurtem, zbieram po trochę i przerzucam za ogrodzenie dla moich sąsiadek, saren.
Pergola stoi, a mając na względzie Twoje uwagi dotyczące groźby przemarzania młodych pędów przy metalowej pergoli, wymyśliłam razem z panem konstruktorem sposób - na te metalowe pręty nałożę rurki z pianki jakie się stosuje do ocieplania rur CO. Zanim się różyczki zahartują, będą chronione. Mam nadzieję, że będą dobrze rosły i że je kiedyś zobaczysz
Teresko, dziękuję za uznanie dla moich szmatkowych dzieł.
Co do mikstury, to jeszcze jej nie stosowałam bo niedawno znalazłam ten przepis, ale na wiosnę zastosuję. Ale spójrz wyżej do odpowiedzi dla Małgosi.
Życzę wszystkim miłego weekendu i chociaż trochę 