Witajcie kochani po tej krótkiej przerwie.
Lato do nas wróciło ostatnio więc korzystałam z ładnej pogody by wybierać się z aparatem na długie spacery po Paryżu
i obfocić kilka zabytkowych budowli. Wklejam teraz zdjęcia zabytków na internetową encyklopedię, dla tych co nie znają
Wikipedia, i zabiera mi to dużo czasu, ale mam nadzieję że się komuś kiedyś przydadzą takie ilustracje znanych i mniej
znanych zabytków.
W ogrodzie teraz jakoś leniwie. I roślinki dalej leniuchują korzystając z ładnej pogody i ja też im wtóruję bo temperatury
koło 30 stopni nie skłaniają do ogrodowych prac. Zresztą zawsze się boję coś sadzić i przesadzać jak od długiego czasu
nie spadła kropla deszczu, bo pomimo podlewania nic się przecież nie przyjmie w taką letnią pogodę
Dzisiaj jest pierwszy pochmurny dzień, więc jutro zabieram się za ogrodową robotę. Zresztą i tak trudno powiedzieć że
nic nie robię bo mam zbieranie liści na tarasie i w aleji co najmniej jeden raz dziennie jeśli nie dwa jak jest wiatr.
Już nie mówiąc o wybieraniu ręcznym liści z rabat

którego prawie jeszcze nie zaczęłam. Muszę się
pospieszyć przed deszczami zanim liście zaczną gnić.
Dorotko, cieszy mnie że Twoja Polka też już ładnie kwitnie, a co do powojników to wisz najlepiej, trzeba mieć cierpliwość
Lusiu, z powojnikami niestety nie zawsze jest sukces, bardzo lubimy te najbardziej kaprysne, ale ja też stawiam na bylinowe,
botqniczne i takie łatwiejsze w uprawie. Po co się męczyć? One tez są piekne i bardzo obficie kwitną.
Jatra, też mnie powalił i dlatego wzięłam
Loki, colochortusy zwróciły juz nie raz moją uwagę

może też się skuszę w przyszłym roku, kto wie? A póki co
zakwitły u mnie samosiejki petuni i lobelii które mniałam na wiosnę. Wysypały mi się do wszystkich okolicznych donic i teraz
zaczynają kwitnąć. Więc chyba na wiosnę je posieją z zakupionych ziarnek, bo nic nie nazbierałam, jeśli są aż takie łatwe
Aguś, zaletą powojników jest to że ida w górę i nie zajmują dużo miejsca tak jak róże. Możesz smiało je dosadzać tam gdzie
chcesz.
Dzidziu, mi też ten błękit sie kojarzy z odbiciem niebieskiego nieba na grządkach, i choc mówią że to zimny kolor to dla mnie
niezastąpiony jako dodatek do innych kolorów w ogrodzie
Aga, puść clemki na ogrodzenie. U Ciebie na pewno bedzie im się podobać
Wandziu, taki jaśniutki kolor żurawek bardzo rozjaśnia i przyciąga oko. Też muszę jeszcze upolować kilka takich cytrynowych
ale o bardziej pomarszczonych liściach dla odmiany. Więc jesteśmy dwie co ruszą na łowy
Izuś, właśnie coraz bardziej się przekonuję do żurawek, bo u mnie dużo lepiej się sprawdzają niż takie na przykład hosty, dla
których jest zdecydowanie zasucho i marnieją z roku na rok. Na pewno jeszcze ich dokupię i to w różnych barwach i kształtach.
Isiu, na pewno dostaniesz 'Polkę' w Polsce :P to jest róża Meillanda i jest ich coraz więcej w sprzedaży. Gałganki na clematisach
też są urocze. Niektóre nawet równie piękne jak kwiaty i do tego długo sie trzymają.
Nie mam nowych ogrodowych fotek do pokazania, choć zakwitł już tojad jesienny i nawet pomarańczowa chryzantemka też już
zaczyna kwitnąć. Porobię jak znajdę jakąś wolną chwilkę. Więc wkleję to co widziałam na paryskich spacerach.
Najpierw Ambasadę polską w Paryżu. Pałacyk ładny a przed nim posadzone śliczne trawki, chyba rozpielnica ale nie rozpoznałam
odmiany.
Na paryskich skwerkach już jest jesień
ale na Polach Marsowych dalej letnia pogoda i opalanko na całego
Miło mieć takie piękne lato tej jesieni
