Małgorzatko, Wiktorio
Po powrocie do domu zastałam rozpakowaną paczkę, która zawierała takie maleństwa ( dzięki pomocy Joasi, ktora zechciała i pomóc w zakupach i powysyłać)

- powinien być zdolny do kwitnienia.
A co Wam to przypomina

Zastanawiam się co powinnam z nim zrobić...w podłożu ma kilka korzeni ale nie jest zbyt niestabilny. Przesadzić jednocześnie próbując nakierować korzenie do podłoża? Zostawić tak jak jest? Podłoże ma dobrej granulacji więc gdyby ta jego niestbilność nic bym nie robiła. Mam zagwozdkę. Może ktoś poradzi coś praktycznego.

- ma dwa pędy kwiatowe i nowe przyrosty. Planowałam ją przesadzić ale zapomniałam z mieszkania służbowego doniczek więc na razie pozostanie tak jak jest przez kilka najbliższych dni.

a to od Joasi jej masdevallia "Kameleon" nie pamiętam czy w końcu znalazła się jej właściwa nazwa.
Joasiu, bardzo, bardzo dziękuję
A teraz coś na co długo czekałam, zastanawiałam się czy mu nie zaszkodzą dwie dość dlugie moje nieobecności... Wiosną zakupiony szybko chciał pokazać swoje miniaturowe piękno. Najdłuższy listek ma 7-8 cm długości a kwiatuszek maleńki ok.1,5 cm ale przeuroczy. Jestem nim zafascynowana
Trochę dziś porządkowałam kwiaty -przesadzałam i ustawiałam je nowe miejsca - o dziwo, znów mi miejsca przybyło a kwiaty gdzieś zniknęły, zrobiło się pusto

I tak na nowo powstał zielony kątek.
Kiedyś już pokazywałam to wiklinowe koło, które wyłożone folią teraz jest kwietnikiem. Potem w Ikei znalazłam 'obrotową tacę do serów' i... jej przeznaczenie zostało zmienione (ciekawa jestem co na to wynalazcy w/w rzeczy

) a ponieważ zwolnił mi się kwietnik - do tej pory stała paproć ale ona po przesadzeniu poszła do kwietnika na ścianę - więc został od razu wykorzystany, tym razem zgodnie z przeznaczeniem choć generalnie powinien się na nim mieścić jeden kwiatek a mieści się...nie policzyłam

Jak ktoś chce może spróbować policzyć.
Oto on z bliska
Teraz zaczynam już konkretne przygotowania do zrobienia orchidarium, zima się zbliża, nic nie będę już kupować z zieloności (choć jeszcze jakaś paczuszka ma przyjść) więc można troszkę będzie wykorzysać pieniądze na potrzebne materiały a potem pomajsterkować i zmontować, pomyśleć o ośwetleniu i innych detalach. Choć jak znam życie to zajmnie mi to pewnie całą zimę i jeszcze nie będzie skończone...