Tak Janeczko skalniak jest wart zmałpowania ( oczywiście to nie jest u mnie).Po tym skalniaku spływa woda
która ginie w wielkim oczku....z rybkami , liliami wodnymi i inną wodną zieleniną.
Jolu , te grzybki to za Międzychodem , dostaliśmy cynk od miejscowych , że się pokazały.
Córka musiała prosić szefa o urlop bo nie mogliśmy przepuścić takiej okazji.
A na zdjęciu jest mini kolekcja dalii.
Ewo , rwie mnie do Myślenic i do Krakowa ale w tym roku jakoś nie było mi dane.
Jestem uzależniona od wnuka . Niech tylko podrośnie to zabiorę go z sobą i nie będę czekała
aż córka weźmie urlop.
Ewo ja też już rok czekam na Twój przyjazd.Benedyktynka wietrzeje.....
Kaśka co Ci się kojarzy

Może Marcelin

, to dobrze Ci się kojarzy.
Przyjeżdżaj kiedy Ci pasuje , daj tyko wcześniej znać bym mogła zagospodarować wnuka , żeby nam
nie przeszkadzał. Może wtorek.
Shirall , to ogrody Uniwersytetu Przyrodniczego na Marcelinie.
Grażynko , jaki śnieg

chyba wysoko w górach
Mi nie chce się jeszcze sprzątać w ogródku , jeszcze tyle roślin kwitnie...
Kwitną nawet kaczeńce , floksy szydlaste , kalina koralowa..........
Bożenko , cieszę się , bo już znalazłam dla barbuli docelowe miejsce . To w ubiegłym roku zrobiłam błąd , bo ścięłam ją już przed zimą.
Jadziu , na grzybobraniu była jeszcze wspaniała pogoda i wspaniałe towarzystwo.
To był wyjazd 110 km od Kościana.Na same grzybki tak daleko bym nie jechała .