
Tego się właśnie obawiam, takiego nagłego ochłodzenia. Dlatego myslę juz o diniczkowaniu.
Po glinę i tak jeżdżę codziennie po południu. Jeden kurs zabiera nie więcej jak pół godziny, więc strata czasu niewielka, a zysk duzy

Beatko, sadzonki zadołuję za jednym razem wszystkie, ale mam też inne doniczki, w różnych rozmiarach i z tym moze być kłopot, bo na pewno zajmie mi to więcej czasu. Poza tym mogę mieć problem ze znalezieniem miejsca na te większe doniczki

Asiulek, zrobiłam kilka zdjęć, ale teraz to juz wiele do fotografowania nie ma. Czekam jeszcze na chryzantemy. Ciekawe, czy złocistej uda się w tym roku zakwitnąć? ...
Włochate liście to na pewno wieczornik


Grażynko, każdy chciałby, zeby zima przyszła jak najpóźniej, ale jak zauważyłaś, w ostatnich latach pogoda stała się zupełnie nieprzewidywalna, a skoki temperatur są olbrzymie!
Obawiam się właśnie takiego nagłego ochłodzenia i śpieszę się jak mogę, zeby zdążyć przed przymrozkami.