W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ulcia
200p
200p
Posty: 211
Od: 1 lip 2011, o 14:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łochów/Warszawa

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Ojej, nie wiem dlaczego napisałam w sobotę, musiałam się zamyślić :oops:
Ja jadę przecież w środę- czyli jutro!
POZDRAWIAM. URSZULA, OGRÓD ULCI KLUB MŁODYCH RÓŻYCZKOWYCH EMERYTEK
...I nieprzytomnie biegnąc przez świat
rzucasz na wiatr młodość swoją i urodę.....
Awatar użytkownika
EdytaB
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2693
Od: 1 sty 2009, o 12:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice warszawy

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Gratuluję decyzji - kolejne kocie serducha będą mialy swouch dużych :)
Ogródek EdytyB

zapraszam
Awatar użytkownika
Nikitka
200p
200p
Posty: 328
Od: 27 lip 2010, o 16:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Na ziemskim padole...

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

To może i ja pochwalę się moimi szkrabami w tym wątku, bo do tej pory tylko go przeglądałam.
Do zeszłego roku miałam tylko jednego siedmioletniego już kota, Kociambera.
Obrazek

W lipcu zeszłego roku, trafił do nas Kacperek.
Obrazek


Przy okazji pojawienia się Kacperka w naszym domu, Kociamber dostał nowe imię, bo nagle wszyscy zaczęli wołać na niego Senior.
Niestety, Senior był kotem wychodzącym, w dodatku niekastrowanym, ale nigdy nie było z nim większych problemów, jeżeli zginął to góra na dwa dni.
Pamiętam jak dziś, że dzień przed wigilią, przyszedł do mnie na mizianie i tak w żartach powiedziałam do niego: "No Seniorek, ty mi czasem nie chodź teraz na panienki, bo idą święta i będziesz miał wyżerkę". Wyszedł z domu tego samego dnia wieczorem i wrócił dopiero w połowie stycznia. Nie wiem jak on to zrobił, bo nie był w stanie ustać na łapach. Był okropnie wychudzony i brudny. Pierwsza rzecz jaką zrobił w domu, to rzucił się do wody i pił i pił i pił. Niestety, mimo pomocy weterynarza, nie dało już się go doprowadzić do zdrowia i niedługo po tym zdechł.

W maju tego roku trafił do nas Chucky.
Obrazek
Obrazek

W między czasie, bogatsza o bolesne doświadczenie z Seniorkiem, jak tylko Kacper osiągnął odpowiedni wiek, został poddany kastracji. Myślałam, że to zatrzyma go w domu. Niestety pomyliłam się. Kacper okazał się strasznym lofrem, ciągle gdzieś się włuczył i niestety od czerwca nie wrócił do domu.
Kiedy wreszcie przebolałam kolejną kocią stratę, z myślą o Chuckym, żeby nie czuł się samotny, kiedy nie ma nas w domu, przygarnęliśmy Gucia.
Obrazek


I znowu mądrzejsza o kolejne złe doświadczenie, nie wypuszczam kotów samych z domu. Mogą wyjść tylko pod ścisłym nadzorem. Gutek, jak podrośnie, zostanie na wszelki wypadek ?przerobiony na dziewczynkę?.
A tak moje biedaki patrzą na mnie kiedy jestem na dworze. W oknie jest siatka, więc nie mogą przez nie wyjść.
Obrazek
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Moje koty, mimo że mieszkam w domku też nie wychodzą.
Chucky już wykastrowany?
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Awatar użytkownika
Nikitka
200p
200p
Posty: 328
Od: 27 lip 2010, o 16:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Na ziemskim padole...

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Z Chuckym mam dylemat. On jest kotem rasowym z rodowodem, więc trochę szkoda mi go wykastrować. Na razie nie mam w planach zakładać własnej hodowli, ale kto wie co będzie kiedyś. Z jednej strony przemawiają względy materialne, że dałam tyle kasy za kota i co? pozbawić możliwości na potomstwo? Z drugiej strony czekam na okres jak będzie dorosłym kotem. Jeśli będę widziała, że bardzo się z tym męczy i nie będę mogła go upilnować, albo jeśli tylko poczuje, że niuniek chodzi po kontach i znaczy swój teren, to chyba nie będę się wahać i będzie ciach.
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

A Chycky ma jakieś osiągnięcia wystawowe? Oceny sędziów, jest kocurkiem hodowlanym? Bo w sumie bez tego to niby jak właściciele kotek hodowlanych mają się dowiedzieć o jego istnieniu.

też mam kota z rodowodem i szczerze mówiąc nie patrzę na niego jako na zakup, który ma mi się zwrócić. Mam kota, za którego zapłaciłam, bo marzył mi się kot o takim a nie innym wyglądzie i charakterze; zakochana jestem w tej rasie. Został ciachnięty jak tylko jego mocz zaczął mi pachnieć kocurem, czyli w wieku ok 10 miesięcy.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Awatar użytkownika
Nikitka
200p
200p
Posty: 328
Od: 27 lip 2010, o 16:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Na ziemskim padole...

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Nigdzie nie napisałam, że chcę żeby zwrócił mi się finansowo. I napisałam wyraźnie, że nie mam na razie w planach hodowli, więc po co właściciele innych hodowli meli by się o nim dowiadywać? Owszem, marzą mi się wystawy, ale na razie jestem na etapie zbierania informacji na ten temat. Mam kota rasowego od kilku miesięcy więc najpierw muszę to wszystko ogarnąć.
I proszę, nie zaczynaj czasem robić na mnie nagonki, bo nie od tego służy ten wątek. A zaczynam tak się czuć. Chyba mam uraz po tym jak weszłam kiedyś na kocie forum. Być może miałam pecha i trafiłam tam na nieodpowiednie tematy. W każdym bądź razie, więcej tam nie wchodzę.
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Nie robię nagonki, tylko zadaję pytania ;)


Po prostu jestem przeczulona na wszystkie "on jest taki ładny, ma rodowód, szkoda byłoby go pozbawić potomstwa".
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Awatar użytkownika
Nikitka
200p
200p
Posty: 328
Od: 27 lip 2010, o 16:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Na ziemskim padole...

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

No tak, ale napisałam też, że istnieje możliwość ciachnięcia, więc trochę dziwnie się poczułam :cry: Myślę, że mam jeszcze jakieś 3-4 miesiące do namysłu co z nim począć.

Mój mąż jak się dowiedział ile chcę dać za kota to, stwierdził tylko, że już całkiem zwariowałam, a teraz sam wspominał o kocicy. Ale podstawowy problem jest we mnie, Nie chcę hodowli, bo nie miałabym serca oddać maluchów, zadręczałabym się myślami do jakich domów trafiły, czy są tam kochane, albo czy czasem nie są traktowane jak maszynki do rodzenia.
Tak samo by było, gdybym tylko Chucky był ojcem.

Nawet dzisiaj patrząc na hodowlę z której mam Chackyego, widzę jak bardzo się pomyliłam. Jak go braliśmy, to Ci państwo mieli tylko 1 kota i 1 kotkę.
W takiej sytuacji mogłam uwierzyć, że kochają bardzo swoje koty, no i dobra, chcieli sobie trochę dorobić. Od tamtej pory, do dzisiaj, w tak krótkim czasie dorobili się trzech dorosłych kocic i dwóch dorosłych kocurów, więc jakoś trudno mi uwierzyć, że to z miłości a nie z chęci na zysk.
Po za tym, dopiero całkiem nie dawno zwróciłam uwagę, że oni w ogóle nie pytali się jakie mamy warunki. W ogóle nic ich nie interesowało. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, bo byłam w za dużej euforii, że po tylu latach spełni się moje marzenie.
Matrix2
500p
500p
Posty: 665
Od: 29 sie 2010, o 11:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: południe Polski

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Agnieszko, spokojnie, jesteś osobą odpowiedzialną, masz nadzór nad swoimi kotami, nie podejmuj decyzji pochopnie. Raczej zastanów się nad wystawami, zapytaj tych co w nich uczestniczą z czym to się je. Pojedź na wystawę jedną drugą zobacz jak to wygląda od strony praktycznej, potem zgłoś próbnie na jedną z kocich wystaw swojego pupila. Może okazać się, że to calkiem ładny przedstawiciel swojej rasy, a Ty "połkniesz" bakcyla wystawowego i będzie to Twoim hobby takie wystawy. Nie musisz od razu rozpoczynać hodowli ale możesz mieć przecież reproduktora. Czas pokaże na co się zdecydować ...
Piszę czysto teoretycznie bo nie mam kota wystawowego ale mam 4 psy rasowe, rodowodowe z dużymi osiągnięciami wystawowymi, nie hodowlanymi, ponieważ ja zdecydowałem sie na wystawianie i uczestniczenie w wystawach, nie na rozmnażanie. Teraz to już staruszki i w moim domu mają zapewnioną luksusową emeryturę. Gdy były młode bardzo lubiły jeździć na wystawy, ja też lubiłem w wystawach uczestniczyć bez zazdrości, że ten wygrał, tamten wygrał, a jest gorszy a ja ze swoimi przegrałem. Zawsze traktowałem wsytawy jako zabawę, jako urozmaicenie życia moich psów ... Uczestniczyliśmy w kilkudziesięciu wystawach, także zagranicznych pozostały medale, puchary, tytuły... I też mogłem z psami zaliczyć trzy potrzebne wystawy i rozmnażać tylko po co?
Do wszystkiego trzeba podchodzić z rozsądkiem ...
Rysiek
Awatar użytkownika
Nikitka
200p
200p
Posty: 328
Od: 27 lip 2010, o 16:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Na ziemskim padole...

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Dzięki Ryszard. Właśnie tak chciałam zrobić jak napisałeś, najpierw jechać samemu trochę się poprzyglądać i dopiero się zdecydować. Na razie jestem na etapie pochłaniania wiedzy teoretycznej, bo wszystko w tej dziedzinie jest dla mnie czarną magią.
Próbowałam rozmawiać na ten temat z dziewczyną, która mieszka blisko mnie. Ma ona hodowle dwóch ras, ale kocięta sprzedaję tylko w opcji "na kolanka". Początkowo, kiedy byłam zainteresowana kupnem kociaka u niej, to można z nią było jeszcze porozmawiać na temat wystaw, ale jak w końcu kupiłam kociaka gdzie indziej, to zachowuje się tak, że bez kija nie podchodź. I od niej też dostałam wykład na temat kastracji, że muszę zrobić to koniecznie.

Skoro pochwaliłam się kotami, to pochwalę się jeszcze, że wprowadziłam w domu zakaz wołania do kotów kicikici. Każdy już się przyzwyczaił, że koty wołane się po imieniu, a koty doskonale rozróżniają, który jak ma na imię. Muszę przyznać, że bardzo szybko uczą się swojego imienia, zajmowało im to 2 - 3 dni. Stosowałam metodę "na kurczaczka".
Jedynie pies przychodzi na wszystkie imiona :D
Awatar użytkownika
EdytaB
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2693
Od: 1 sty 2009, o 12:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice warszawy

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

to tak jak u nas każdy kot zna swoje imię, znają też hasło jedzenie :)
Ogródek EdytyB

zapraszam
Awatar użytkownika
Nikitka
200p
200p
Posty: 328
Od: 27 lip 2010, o 16:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Na ziemskim padole...

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

U mnie podobnie. Tylko, że ja wołam: Chucky, Gucio, micha! :D I już wiedzą, który gdzie ma iść, bo daje im w dwóch różnych miejscach, żeby sobie nie podjadali. A oni jak już trochę zjedzą, to i tak idą sprawdzić czy przypadkiem drugi nie dostał czegoś lepszego :D
Awatar użytkownika
Mala_MI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3189
Od: 16 paź 2008, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie
Kontakt:

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Agnieszko, tak z rad absolutnie pozytywnych
Może zajrzyj na jakieś forum dla miłośników rasy (tak jakoś ze zdjęcia nie umiem zgadnąć jakiej rasy jest Twój kot, ale nie umiem rozróżnić kotów w tej grupie) i może tam ktoś Cię wciągnie w wystawy. Bo to może wciągnąć ;) W sumie też warto kota przyzwyczajać do tego, że trzeba stać na stoliku, dać się rozciągnąć, w tym również stewardowi jeżeli kot dostanie noma.
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Awatar użytkownika
EdytaB
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2693
Od: 1 sty 2009, o 12:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice warszawy

Re: W.o... Kotach cz. 5 (01.2011 - )

Post »

Nikitka pisze:U mnie podobnie. Tylko, że ja wołam: Chucky, Gucio, micha! :D I już wiedzą, który gdzie ma iść, bo daje im w dwóch różnych miejscach, żeby sobie nie podjadali. A oni jak już trochę zjedzą, to i tak idą sprawdzić czy przypadkiem drugi nie dostał czegoś lepszego :D
U nas w ten sposób robi Toska (najmłodszy glodomór) Z tym, że Franek grzecznie daje koleżance pojeść z jego michy a Lalunia ofuczy.
Ogródek EdytyB

zapraszam
Zablokowany

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”