Patrycjo dziękuję za odwiedziny
Lucynko 
vandeczki były w doniczkach i miały coś w rodzaju podłoża /dużą cześć stanowiła pokruszona gąbka/, ale prawie wszystko się wysypało do kartonu, gdyż było kompletnie przesuszone

niezbyt fachowo były upakowane. Korzonki w tym podłożu były bladożólte i oczywiście część podeschniętych /te usunęłam po namoczeniu/ . Na szczęście listki są zdrowe i mam nadzieję, że się przyzwyczają
Kasiu
Małgosiu 
Mogę powiedzieć że nic specjalnego dendrabiom nie robię

Jedynie co, to pilnuję by podłoże nie przesychało tak do końca, ale jak moczę je raz w tygodniu w wodzie po moczeniu vand to im wystarcza. Czasami spryskuję je wodną mgiełką, ale niezbyt regularnie, tyle, że takim spryskiwaczem po mgiełce do twarzy i ciała, nie zostają wtedy na roślince duże krople.
Aha... i jeszcze jedno kąpiele są ciepłe... wypróbowałam metodę Wiktorii i okazało się, że storczyki to bardzo lubią
