A teraz małe podsumowanie jednego z moich
skrzydłokwiatów.
Ostatnie kwitnienie było w kwietniu, kwiat był bardzo osłabiony przez przeprowadzkę, na dodatek stał w nieodpowiednim miejscu i zrobił się żółty.
Myślałam, że będę musiała go wyrzucić,
jednak po przestawieniu w inne miejsce (zachodni parapet) kwiatek troszkę ściemniał, przesadziłam w świeżą ziemię, dodatkowo podlewałam go nawozem do surfinii, na początku lipca zauważyłam nowe odnóżki.
Dzisiaj wygląda tak, pomimo tego, że od maja nie zakwitł to i tak jestem z niego dumna i mam nadzieję, że to niekwitnięcie jest spowodowane tym, że kwiatek całą swoją siłę skupił na nowe odnóżki.
Aż się nie chce wierzyć, że to ten sam kwiatek prawda ?