Beatko, o kondycję chyba powinnaś cały czas dbać, nie przepracowując się zbytnio ;)
Zimą czekają zupełnie inne zajęcia, niż te ogrodowe i obawiam się, że znów zacznę tyć
Wczoraj było wyjątkowo ciepło (24 w dzień) a dziś - deszczowo i tylko 14 stopni ... Mimo to cały dzień pracowałam. Zdołałam tylko przygotować miejsce pod hiacynty i przesadzić 1 roslinę! A nadźwigałam sie wiader z ziemią i piachem za wszystkie czasy. Ledwo siedze, tak mnie plecy bolą.
W takim tempie to nie wiem ile zdołam zrobić
A róże jeszcze będą kwitły, jeśli tylko jesień będzie dla nich łaskawa
Danusiu, 23 to już niefługo. Wracać będziesz rzeczywiście dość późno, to niewykluczone, że będzie już całkiem po kwiatach

Ale nigdy nic nie wiadomo!

Fajnie, że będziesz się mogła tam spotkać z forumkami
Krysiu, dziękuję bardzo, ze doceniasz tak moja pracę. Właściwie, to dopiero od tego roku naprawdę przyzwoicie przygotowuję ziemie pod rośliny. Wcześniej dawałam tylko obornik (gliny nie miałam), teraz dodaję jeszcze glinę, a przede wszystkim pogłębiam warstwę uprawną, wybierając i wynosząc żółty piach. Dziś wyniosłam chyba z 8 wiaderek. Jak wrócił M z pracy, zaprzęgłam jego do tej katorżniczej pracy

Ja wybierałam piach do wiaderek, a M wynosił. Wyniósł jeszcze drugie tyle co ja, albo i więcej. Było tego tak dużo, bo okazało się, że w tym miejscu warstwa uprawna także była pomieszana z piachem. Masakra!
Nawet nie wiesz Krysiu, jak szczęsliwą jesteś osobą! Zazdroszczę Ci tej ziemi, ale ...kiedyś i swoją doprowadzę do przyzwoitego stanu ;)
