Znalazłam nowe miejsce dla róż! Rozprawiłam się z moim chaszczowiskiem koło starego i nowego kompostownika. Stary był wbetonowany w ziemię i od 5 lat nie spełniał swej roli, tylko służył za wielką "doniczkę" dla paproci, a nowy, plastikowy stał obok niego szpecąc posadzone nieopodal róże historyczne. Wyglądało to mniej więcej tak:
wiosną
i ostatni, czyli we wrześniu:
Wczoraj wzięłam się do roboty, tzn. rozwaliłam łomem kompostownik z betonu, zasypałam dół, opróżniłam nowy kompostownik i przeniosłam go w ustronne miejsce, gdzie jest prawie niewidoczny. Wszystko trwało ok. 3 godziny. Czułam się jak po pracy w kamieniołomach

Teraz to miejsce wygląda zupełnie inaczej:
a to, to nowa grządka przy wejściu na taras:
Zastanawiam się teraz czy róże,które zamówiłam nadają się na stanowisko, które większość dnia jest w półcieniu. Te róże, to: Elfe, Summer Memories, Ledreborg ( na razie tylko tyle). Wszystkie są koloru białego lub prawie białe. Jak myślicie? Dadzą radę? Na tym samym miejscu rośnie u mnie Alba Maxima i dwie historyczne pnące albo remontantki ( nn) i jakoś całkiem dobrze się mają...