Heliofitko pytasz jak rodzicepodchodza do kwiatów, bo mieszkam z nimi...mama się cieszy,że mam tyle odmian itd....a tata powiedział raz mogę miećile ich tam sobie chcę ale w swoim pokoju...ale jakiś czas temu brat się wyprowadził i udało mi się 2 kwietniki wstawić na razie do pokoju jego bo stał pusty i się tam zadomowiły te kwietniczki i na razie stoją sobie...a jak cos to do babci je wywiozę:)i po kłopocie
Dzisiaj podczas podlewania udało mi się wykombinować pod półeczką cosik takiego:)...na razie ciągle wędruję z kwiatami , po powrocie od chrzesnej ich tyle przywiozłam...sadzoneczek, że kombinuje non stop i bez przerwy gdzie je poustawiać:) a do dyspozycji mam tylko 2 ściany i biureczko...na reszcie ścian jakoś mi się nietrzymają kwiaty i szybko na nich marnieją, więc przestałam je tam ustawiam...sami zobaczcie na efekt mojego kombinowanka
Ucieszyłam się, że tak dużo miejsca zrobiło mi się na komodzie:) i obróciłam się i popatrzałm na drugą stronę pokoju i przypomniałam, że przecież jeszcze roślinki przywiezione od cioci i te, które dzisiaj dostałam od znajomej moczą nóżki i znów pomyślałam gdzie ja je pomieszczę jak powsadzam do doniczek
tyle roślinek moczy nóżki
i z braku doniczek dosadziłam dzisiaj do biurkowej zroślichy zielistkę...zobaczymy czy im się to spodoba:)
